Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 10 -'Granicy między przyjaźnią, a miłością nikt i nic nie upilnuje.'



Zbliżają się urodziny  Marco. Nie mógł uwierzyć w to że Justyna może być jego, źle się czuł okłamując swojego najlepszego przyjaciela, odbierając mu  dziewczynę. Z Justyną tylko się przyjaźnił no ale jak to mawiali "Granicy między przyjaźnią, a miłością nikt i nic nie upilnuje."  Marco wierzył w przyjaźń damsko- męską dopóki  nie pojawiła się piękna brunetka a na dodatek interesująca się piłką nożną..  Chłopak zwykle był stały  w uczuciach nie zwracał na inne dziewczyny  uwagi ale Justyna była inna od innych  coś miała w sobie i jest strasznie zły na Łukasza że na boku ma jakąś panienkę gdzie w domu czeka na niego  skarb a nie kobieta.. wiec ani minuty dłużej nie mógł myśleć o tym że to dziewczyna jego przyjaciela " czas zacząć myśleć o sobie " te słowa sobie powtarzał..  Wiec wziął się do  roboty zrobić pierwszy krok i napisał sms do Tyśki :

"Cześć, miałabyś ochotę pomóc mi w przygotowaniach do urodzin? ;) "
                                                     Marco :))

W tym czasie Justyna siedziała na kanapie trzymając telefon w ręce i chciała napisać do  Reusa ale nie miała odwagi.. i odłożyła telefon na stolik nie minęły kilka minut nagle przyszedł do  niej sms od Marco strasznie się ucieszyła, czekała aż on zrobi pierwszy krok. Lecz nie wiedziała  że on coś do niej czuje ale chciała się chociaż przekonać czy by miała szanse ..  Długo nie czekając odp na sms ;

" Oo, hej :))  Jasne że tak, mogę nawet i teraz wpaść bo i tak nic nie robię :)) "
                                                         Tysia :)

Marco  się nie spodziewał że Justyna się zgodzi no ale pomyślał że w końcu są przyjaciółmi  wiec ..  i  odp ..

                                 " Nie ma sprawy, czekam :) " 
                                                             Marco 

Po  kilkunastu minutach do Marco  drzwi zadzwonił dzwonek a w drzwiach nie kto inny tyko Justyna..

Justyna: cześć - pocałowała chłopaka w policzek 

Marco: no cześć - odwzajemnił pocałunek 

Justyna: no to w czym mogę ci  pomóc- zapytała ściągając kurtkę 

Marco: we wszystkim udekorować dom , zrobić jakieś jedzenie wszystko - wymyślał preteksty aby została dłużej

Justyna: No  nie ma sprawy mam dużo czasu- i  wzięli  się do  roboty 

Mijały godziny, do imprezki zostały tylko  2 godz. Czas im tak szybko zleciał że nawet nie zauważyli kiedy. Nagle spojrzała dziewczyna na zegarek.

Justyna: Marco patrz która godzina ja muszę iść się uszykować - strasznie się przejęła że nie zdąży 

Marco: Spokojnie Ty będziesz wyjątkowym gościem i za to będziesz mogła się spóźnić - powiedział z uśmiechem na twarzy

Justyna:  oh dziękuję szefie - powiedziała z sarkazmem ubierając kurtkę 
- jak nie przyjdę na czas tzn ze się spóźnię odrobinkę - powiedziała żegnając się z Marco i wyszła 

Marco: no ok  nie ma sprawy- krzyknął za nią 

Justyna szybko pobiegła do  domu wzięła szybką kąpiel w domu nie było nikogo to było dziwne ale to już stawało się normalne że nigdy  nie ma Łukasza ale nie zastanawiała się nad tym poszła szybko do  garderoby i szukała sobie ubrania na wieczór, chciała wyglądać zjawiskowo żeby Marco zwrócił na nią uwagę po ciężkim szukaniu, szperaniu znalazłam sobie coś odpowiedniego, nigdy tej sukienki nie miała na sobie, dostała ją od mamy na pamiątkę mówiła zawsze ze była ubrana w tą sukienkę gdy zakochał się w niej tato powtarzała że to jest szczęśliwa sukienka i pomaga z miłością wiec dziewczyna chciała to sprawdzić więc ubrała : - Tą sukienkę 
            - te buty
            - te dodatki
            -  i zrobiła sobie taką fryzurę 
           - do tego  lekki makijaż 
wyglądała ślicznie :))
Na te urodziny miała iśc z Łukaszem bo w końcu to przyjaciel Marco wiec wypadało aby poszedł ale on nie odbierał telefonu wiec napisała sms " Ja już wychodzę nie mam zamiaru dłużej czekać, dojdziesz J. "
Strasznie Tyśkę to wkurzało że Łukasz tak ją olewał no ale pomyślała że jest zajęty i wg. ubrała płaszczyk i wyszła, Powinna być na miejscu za jakieś 30 min\.

W tym samym czasie u Marco się zjeżdżają goście są już wszyscy  oprócz Justyny  i  Łukasza. Marco wiedział że się spóźnią wiec się nie martwił czy z zmienią zdanie na temat przyjścia  wszyscy już byli lekko wstawieni ale nie przeszło im uwadze gdy  weszła Justyna , wszyscy patrzyli na nią jak na księżniczkę, wyglądała ślicznie Marco  zaniemówił, Mario musiał szturchnąć Marco  aby się ruszył i ją przywitał.

Marco: WoOoW ślicznie wyglądasz- powiedział i poczuł w sercu  że nie może pozwolić jej odejśc musi dziś wykorzystać sytuacje, na dodatek zauważył że przyszła sama wiec.. to chwila dla niego 

Justyna: Dziękuję - az się  zarumieniła 

Marco:  Zatańczymy - bez owijania w bawełnę zapytał prosto z mostu wziął dziewczynę za rękę nawet nie doczekał się odpowiedzi 

Justyna:  jasnee -powiedziała pod nosem 

Impreza trwała i trwała każdy już  był wstawiony, Justyna poszła sobie do  kuchni  po jakiś sok zauważyła że stoi Marco postanowiła to wykorzystać że jego dziewczyny  tu nie ma ani Łukasza.. Mario  i  Carla wiedzieli  że są razem  kuchni wiec zastawili  drzwi aby im nikt nie przeszkodził taki był ich  niecny  plan swatki .. W kuchni Reus i  Justyna rozmawiali  a marco  był już tak wstawiony wiec był odważny  wiec powiedział

M:  Justyna muszę ci  coś powiedzieć nie umiem tego ukrywać przed  tobą - powiedział łapiąc ją za rękę 
J :  zamieniam się w słuch - odpowiedziała z uśmiechem 
M: powiem prosto z mostu KOCHAM CIĘ, zakochałam się w tobie, nie mogę bez ciebie żyć te uczucie jest  silniejsze ode mnie, nie umiem się z tobą przyjaźnić - powiedział jednym tchem, mówił prosto z  serca
J: nie wiem co  powiedzieć - tylko to mogła powiedziec w tej chwili 
M: powiedz mi  że coś czujesz do  mnie - odparł 
J: To nie jest takie proste Marco - pocałowała go w usta i wybiegła 

Marco pobiegł za nią ale jej nie dogonił bo  gdzieś zniknęła bo  schowała się na ogródku Marco a on jej nie zauważył. Wszyscy goście się pytali  co się stało, lecz chłopak nie powiedział nic.  Mario i Carla tylko spojrzeli na siebie i pokiwali głową.  Justyna nie wiedziała co zrobić, spełniło się to na co  tak długo czekała jej miłość jest odwzajemniona ale nie mogła skrzywdzić Łukasza wiedziała że jemu ją krzywdzenie przychodzi z łatwością ale ona taka nie była nie miała dowodów na to ze on akurat ją zdradza może ma jakieś tajemnice no ale nie aż takie.. wiec. siedziała u Marco w ogrodzie i  nikt jej nie widział. postanowiła zadzwonić do  Łukasza bo  końcu się nie zjawił na urodzinach najlepszego  przyjaciela gdy wybrała numer był sygnał nagle jakby ktoś odebrał słyszała jakieś śmieszki  chichy to był głos łukasza i jakiejś dziewczyny były różne odgłosy jakby ktoś uprawiał sex najwidoczniej odebrało się przypadkowo..  Jej przypuszczenia się sprawdziły Łukasz ją zdradza. Łzy zaczęły jej cieknąć jak rzeka postanowiła że teraz myśli tylko o sobie. Zauważyła że gości już nie ma. postanowiła iść do Marco bo  w końcu  oboje się kochają nie może zmarnować takiej okazji . Weszła do   domu,drzwi były uchylone w kuchni  stał Marco  podeszła do  niego i się przytuliła i powiedziała.......

*******

To już w następnym rozdziale, :))
Proszę ponownie polecajcie mój bloog, wiecie sami pewnie jak to jest jak się wchodzi i wyświetleń jest o kilkadziesiąt więcej, komentarzy i wg :) ja dopiero zaczęłam pisać bloog i  proszę o wsparcie.. 

PS:  Marco wczoraj* 2 bramy w meczu z Wolfsburgiem ( czy jakoś tak)  Braaaaaaaawoo<33 
Szkoda że mecz zakończył się remisem 3:3 no ale cóż lepszy ten wynik niż na początku 3:1 dla rywali :)
I tak jestem z nich  dumna :)


Sweet Dreams ;* 

Kisski ;* 

* już jest po północy  więc można powiedzieć ze wczoraj był mecz ^^  ;** 

1 komentarz:

  1. Marco musi być z Justyną pasują do siebie :> Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń