Łączna liczba wyświetleń
wtorek, 27 sierpnia 2013
neXt rodział " Krótka droga do szczęścia
"Krótka droga do szczęścia.. "
Już następnego dnia pisali o nich w gazetach ze gwiazdy bundesligi męskiej i żeńskiej drużyny podopieczni Jurgena Kloppa Justyna i Marco są razem. Dziennikarze Dużo wypytywali się o Justyny dawny zwiazek dokładniej z łukaszem dziewczyna nie chciała ukrywać tego mówiła szczerze i otwarcie to co czuje i co przeżyła i chce aby nikt nie pakował się jak ona w związku z tym założyła swoją fundacje pomocy takim kobietą i pół swojej wypłaty przekazuje na ten cel.. Dużo osób się zgłasza nie po pieniądze lecz po to aby porozmawiać, to zawsze pomagało.. :)
(Marco)
W końcu jesteśmy razem tak myślał za każdym razem kiedy się budził się koło swojej ukochanej. Jest strasznie z niej dumny ze założyła fundacje ale też jet nieco zły gdyż to zawsze będzie się ciągnęło za jego ukochaną i nie zapomni o tym no ale cóż taką podjęła decyzje a Marco nie będzie się mieszał.
Na brak popularności nikt z nich nie narzeka, kiedyś jak byli mali marzyli o karierze piłki nożnej ale Justyna nie tylko o tym w jej sercu są dalej zwierzęta wiec postanowiła że chce z piłki nożnej zrezygnować i pójść na studia zrobiła to co już miała zrobić czyli osiągnąć coś w piłce zeby tato był dumny wiec teraz czas spełniać swoje marzenia. Justyna jeszcze nie poinformowała Marco o swoich planach ale dziś musiała bo kończy się sezon i każdy chce ją odkupić z bvb . Klopp wie co Justyna zamierza zrobić wiec czeka na jej decyzje i będzie ją wspierał bezwzględu jaka ona będzie.
Justyna już przygotowała obiad i czekała na ukochanego który wróci z treningu, gdy w końcu się zjawił postawnowiła go poinformować i swoich zamiarach ale troszkę się bała jak chłopak zareaguje.
J-już wróciłeś - powiedziała zdezorientowana
M -tak coś się stało - zapytał
J-nie nie, ale musimy porozmawiać .
M-ojeej o czym mój kotek chce porozmawiać - powiedział przytulając i całując dziewczynę
J-Marco proszę cię to poważna sprawa - mówiła całkiem całkiem poważnie
M-o to zamieniam się w słuch - oznajmił
J - więc tak co byś powiedział jakbym poszła na studia - powiedziała
M-no to bardzo bardzo dobra wiadomość ponieważ wiesz zawsze po swojej karierze będziesz mogła zająć się czymś innym - powiedział z uśmiechem na twarzy
J-Marco ale ja nie chce czekać do zakończenia kariery ja chce ją już zakończyć
M- Słucham - powiedział z szokowaną miną
J- Tak mówię poważnie, ale chciałam cię najpierw ciebie poradzić -
M: Kochanie ale wiesz że ja wszytko za akceptuje co zrobisz i będę cię wspierał i zawsze będę przy tobie, - powiedział przytulając dziewczynę
J; ale akceptujesz moją decyzję - powiedziała spoglądając na swojego pięknego chłopaka
M; Jasne że tak, cieszę się ze zaczęłaś myśleć o przyszłości i szczerze szczerze aa i mam dla ciebie niespodziankę -powiedział uradowany bo wiedział że jeśli Justyna porzuci piłkę będzie mógł założyć z nią rodzinę.
J; dziękuję że jesteś przy mnie, ooo jaką - powiedziała zadowolona Justyna :)
M; dowiesz się wkrótce - wziął dziewczynę na ręce i zaniósł do sypialni a tam już każdy wie co się wydarzyło:)
-----------------------------------------------------------------------------
i taaak zakończył się kolejny rozdział ;))
Napisałam go siedząc u mamy w biurze :)
Oddanie bloga dalej aktualne !! :))
Aaa i powiem wam coś na fb Marco ogłosił ostatnio że można zadawać pytania i jak coś on oddzwonił na skeypa i tak ja napisałam z pytaniem czy jest zły na Mario ze odszedł nooo i wiecie cooooo wybrał moja pytanie :))))) i zadzwonili alee mnie nie było przy komputerze bo poszłam na dwór z koleżanką i zostało mi tylko nieodebrane połączenie od niego a dokładni od PUMA coś tam po niemiecku wiec to był onnn nie mogę tego przeżyć ze mnie wtedy nie było :((((((((((((((( Jestem załamana !!! wy też byście byli ?;> ;/// <rozpacz> <beczy> nie daruje sobie że przegapiłam taką okazje !!!! :((
PS sory za błędy :))
wtorek, 23 lipca 2013
ważneee!! PILNE, oddaje bloga
Mam pewną propozycje dla moich czytelniczek chcę ODDAĆ moje opowiadanie osobie która ma więcej czasu ode mnie i się nim zajmie i dokończy !! bardzo pilne. to chce niech zostawi komentarz po sobie a ja dam znać za kilka dni :) BARDZO PILNEE!! ZAPRASZAM ;***
Pozdrawiam Justyna ;))
czwartek, 30 maja 2013
ważne info.
Przykro mi będe musiała przerwać pisanie bloga, gdyż wyjeżdżam za kilka dni a wracam dopiero w lipcu, mam nadzieje że ci co go czytają zapamiętają mnie i mój blog do tego czasu i nie odejdą :)
Przepraszam :(
a tak na pożegnanie. MaRcO ;* <33
niedziela, 26 maja 2013
rozdział 18 ' życie potrafi nas zaskakiwać '
Każdego dnia było im coraz lepiej, są dla siebie stworzeni. Lubili się ukrywać sprawiało im to frajdę.
Każdy z nich był wolny ale nie chcieli aby się to rozniosło. Ona sławna piłkarka bundesligi on również. Chcieli zatrzymać troszkę intymności dla siebie.
Była godz. 10 Justyna pomieszkiwała u Marco, dziś mieli mieć znów razem trening. Było to dla nich troszkę śmieszne bo Klopp znów to zrobił dla nich.
Pojechali osobno na ten trening, przebrali się i wyszli na boisko każdy już na nich czekał, parę to denerwowało bo mieszali się w ich życie ale również bawiło bo chcieli ich dobra. Klopp rozporządził rozgrzewkę mieli przebiegnąć kilka kółek, strasznie ich ciągnęło do siebie ale musieli uważać.
Klopp połączył każdego w pary ale o dziwo Justyna była z Mario a nie z Marco.
Justyna wiedziała o tym że Mario okłamał ją o zaręczynach Marco wiec zapytała ;
J: Dlaczego to zrobiłeś ? - zapytała kopiąc piłkę
M: ale co ? - udawał że nie wie o chodzi
J: nie udawaj głupiego okłamałeś mnie, Marco nie był zaręczony, zdajesz sobie z tego sprawę co zrobiłeś - powiedziała ze złością
M: Justyna, źle mnie zrozumiałaś. Pewnie myślisz że zrobiłem ci na złość czy coś ale ja na prawdę chciałem dobra dla was - powiedział ze współczuciem
J: dobraa o czym ty mówisz przecież ja przez to nie chciałam wrócić - mówiąc to była zła ale szkoda było jej trochę Mario bo na niego naskoczyła
M: przepraszam, nie wiem czemu tak wtedy powiedziałem - przestał kopać piłkę
J: no okok no przecież nic się nie stało było minęło, i tak wróciliśmy do siebie - powiedziała i nagle złapała się za głowę i dopowiedziała
- o nieeee, proszę nie mów nikomu - powiedziała
M: noo proszę barwo brawo, gratuluję i bądz spokojna dopóki się nie zdecydujecie oznajmić tego wszystkim ja będę trzymał język za zębami - powiedział i przytulił dziewczynę
Nikt nie wiedział dlaczego Mario przytula Justynę, Marco był troszkę zazdrosny i podszedł do nich..
Marco: Co tu się dzieje - powiedział ze złością
Justyna: No nic kotek, Mario nam tylko gratulował bo przez przypadek się wygadałam - powiedziała chcąc przytulić chłopaka no ale nie mogła
Mario: no coo przecież nic się nie stało , a z 2 str. jak mogłeś ukrywać to przed najlepszym przyjacielem - powiedział udając obrażonego
Marco: no dobra Gecuś skończ - zaczął się śmiać i zabrał mu piłkę uciekając z nią a Mario za nim
Justyna: Ejj noo mojego partnera Marco zabrałeś - zaczęła gonić za nimi
Każdy się z nich śmiał biegali w okół całego boiska, Klopp to olał gdyż mieli lepszy trening.
Zbliżała się godz. o której drużyny kończyły trening Klopp wszystkich zwołał i poinformował damską część druzyny że znalazł nowy nabytek do drużyny i że jutro przyjdzie na trening i mają być wyrozumiali.
Justyna nie wiedziała co o tym myśleć, po co nowa osoba do drużyny jak i już mają świetną atmosferę. Tak myślała że aż w szatni została tylko ona, wychodząc zobaczyła jak Klopp siedzi w sam w gabinecie postanowiła że pójdzie do niego wiec zapukała i weszła.
J: można trenerze - stanęła w drzwiach
T: Jasne że tak wchodz- powiedział uśmiechając się
J: coś się stało - zapytała zmartwiona
T: nie Justynka nic tylko martwi mnie ten nowy transfer - powiedział
J: ale dlaczego - zaciekawiło ją to
T : Ta dziewczyna jest strasznie dobra nawet czasami lepsza od moich chłopaków - posmutniał
J: jak jest lepsza to jaki problem - nie wiedziała o co chodzi trenerowi
T: no chodzi o to że ona może nam dać wygraną ale muszę dać ją do wyjściowego składu, a nie jest takie proste jedną uczestniczkę znów posadzić na ławce - odpowiedział Justynie na nurtujące ją pytanie
J: aa to w tym problem, ale jeśli pan chce mnie dać na ławkę to nic się nie stanie - pomyślała że mowa o niej
T: no co ty Justyna nie o ciebie mi chodzi, jesteś tak dobra jak ona chodzi mi o Jessi - coraz bardziej był załamany tą decyzją
J: trenerze proszę się nie przejmować, ona na pewno to zrozumie w końcu chodzi o dobro dla drużyny - powiedziała pocieszając Kloppa
T: no w sumie masz racje, ale Justyna proszę cie nie mów nikomu o tej rozmowie ok - powiedział poważnie
J: ma pan to jak w banku - pożegnała się i wyszła.
Wracając postanowiła że pojedzie do Marco ponieważ strasznie się za nim stęskniła. Chłopak otwierając drzwi nawet dziewczyny nie dopuścił do słowa, zaczął ją namiętnie całować, zrzucać jej ubrania, szybko znaleźli się w sypialni..
Następnego dnia Justyna bardzo była ciekawa kto do nich dołączy, teraz często mieli obie drużyny razem trening. Justynie to odpowiadało bo miała oko na swojego pięknisia :) Dziś postanowili pojechać razem na trening mieli już dość ukrywania się, oczywiście masa fotoreporterów zrobiła im zdj ale oni nie przejmowali się najważniejsze że mieli siebie :) Pożegnali się i poszli do swoich szatni.
Weszli na boisko i nagle Justyna zobaczyła nową zawodniczkę stała tyłem wiec Justyna jej jeszcze nie poznała podchodząc myślała tylko o tym aby nie była jakąś wredną jędzą ;d
Gdy ją ujrzała zaczęla skakać jak głupa to była jej najlepsza przyjaciółka Gosia, obie skakały jak głupie strasznie były szczęśliwe. Nagle Klopp podszedł do nich i powiedział " nie ma za co" Justyna była w szoku on zrobił to dla niej. Szybko pobiegły mu podziękować.. Tak szczęśliwie minął trening.. Obie dziewczyny się nie rozstawały miały sobie tyle do powiedzenia. Po drodze dziewczyny napotkały Mario, chłopaka nie było dziś na treningu wiec Gosia go nie poznała. Widać było że Mario podoba się Gosi, wiec jak chłopak odszedł Justyna szybo wypytała się przyjaciółki
J: co podoba ci się - zachichotała
G: no co ty oszalałaś - powiedziała z poważną miną
J: przecież to widać - odpowiedziała
G: oo jesteśmy juz na miejscu, tu mieszkam. Pa- szybko zmieniła temat i uciekła, zeby Justyna nie dręczyła ją tymi pytaniami
J: no paa - odpowiedziała ze zdziwieniem
Justyna wiedziała że Gosi się on podoba, miała czuja do takich sercowych spraw. Natomiast Gosi on się rzeczywiście podobał ale nie chciała się na razie bawić w związki. Ostatnio strasznie ją skrzywdził chłopak i jest strasznie ostrożna..
Obie Wróciły do swoich mieszkać, mieli do siebie strasznie blisko.. Kładąc się spać Justyna zobaczyła dwa sms jeden oczywiście od Marco:
' Dobranoc kotku, tęsknie, szkoda że cię nie ma koło mnie chciałbym cię przytulić... Kocham cię, dobranoc :));** '
justyna szybko odpisała
"Dobranoc słońce ;);* Nie możesz mieć mnie na co dzień bo się mną znudzisz a tego nie chcemy chyba ;dd pogadamy jutro Słodkich Snów :** "
zaś 2 sms był od Gosi napisała :
" Miałaś racje podoba mi się, dobranoc ;* '
Justyna zachichotała przed telefonem i postanowiła że jutro z nią pogada na ten temat..
*******************
Koniec ;))
Wszędzie mówią o pszczółkach strasznie jest mi smutno z tego powodu , dalej czuje w sercu że to nie tak mialo się skończyć, Gdyby uznali tego gola Lewego by było pięknie dziś to by BVB skakała ze szczęścia a nie ten Bayern. Ale to nic za rok pokażemy im na co nas stać:)) Jestem z nich strasznie dumna bo zajęli 2 miejsce. ;)) Dalej im kibicuję jestem z nimi całym sercem nie tak jak inni już mają ich gdzieś ;//
Tak się nie robi.. tYle mam do powiedzenia.
KIssKI ;**
:((
Wierzyłam strasznie w nich z całych sił.. Nie udało się :(
Nie wiem jak wy ale ja się poryczałam ;((
Jest mi strasznie smutno ;(
Każdy tam płakał Łukaszowi łzy leciały .. ;/
Marco leżał załamany ;//
itd.. Brak słów !! :((
czwartek, 23 maja 2013
rozdział 17 - " Jeśli się kocha nie ważna jest ilość dni straconych "
Justyna chodziła na treningi i zdarzało jej się widywać Marco, gdy dziewczyna chciała z nim pogadać on ją perfidnie zbywał i jak zawsze u Justyny kończyło się to płaczem. Chłopak miał jej za złe że go zostawiła, lecz nie znał powodów nie wiedział że była bita że to było jedyne wyjście aby uciec od tego koszmaru.
Dziś mieli trening wszyscy razem, czasami się tak zdarzało jeżeli Klopp miał jakąś sprawę do załatwienia a nie chciał żeby któraś drużyna straciła trening.. Lecz dzisiejszą przyczyną był Marco i Justyna. Trener wiedział że coś między nimi iskrzy i nie mogą się dogadać wiec, tak pod pretekstem zorganizował wspólny trening. Kazał każdemu piłkarzowi dobrać się w pary, okazało się że oboje nie mają pary i jedynym wyjściem musieli ćwiczyć razem..( oczywiscie każdy był w to zamieszany) . Dziewczyna wiedziała że to jest jedyna okazja do porozmawiania.
J: Wiem że ci moje towarzystwo nie odpowiada ale musisz przetrwać te kilka godzin- powiedziała ze złością
M: o co ci chodzi?- powiedział
J: Jak to o co , traktujesz mnie jak powietrze, czy naprawdę nic dla nie znaczę - mówiła że smutkiem, kopiąc coraz mocniej piłkę.
M : A czy ja w ogóle dla ciebie coś znaczyłem ? - zatrzymał piłkę i czekał na odp.
J: Jasne że tak i dalej dla mnie dużo znaczysz- powiedziała
M: tak, jasne zostawiłaś mnie samego tu, 0 wyjaśnienia, i czy tak postępuje się z osobą którą się kocha?- powiedział i kopnął z całej siły piłkę
J: Marco nie wiesz dlaczego wyjechałam wiec mnie nie osądzaj, chciałam ci wytłumaczyć ale ty mnie nie chciałeś słuchać - mówiła z drżącym głosem
M: a wiec teraz mnie posłuchaj, ułożyłem sobie życie wiec nie wtrącaj się w nie, daj mi spokój - powiedział lecz w głębi serca strasznie tego żałował bo przecież skłamał nie ma nikogo chciał się odgryźć na Justynie bo myślał że ona uciekła do jakiegoś chłopaka i że teraz wróciła bo czuje się samotna
Justyna nie wiedziała co zrobić, czuła się zraniona wiec wykopała piłkę tak mocno że aż przeleciała na drugie boisko ( każdy był w szoku nie wiedział o co chodzi ) Dziewczyna wybiegła ze stadionu z płaczem, przed wyjściem wpadła na trenera i powiedziała tylko " przepraszam" a on już wiedział że jego plan nie wypalił i nie mial pretensji że wybiegła. Chodziła po mieście dążąc donikąd.
( Marco)
Strasznie żałował tego co powiedział no ale już nie mógł cofnąć czasu, każdy się pytał o co chodzi a on nie był w stanie nic odpowiedzieć był strasznie zły na siebie ale nie mógł tego pokazać.. Nagle podszedł do niego Hummels.
H: stary, mów co się stało- powiedział i poklepał go po plecach
M: nie chce o tym gadać - odpowiedział załamany i odszedł
H: no co jak co ale o twoich sprawach sercowych wiem wiecej od ciebie wiec słucham - podbiegł do niego
M: powiedziałem Justynie w skrócie żeby mi dała spokój że już nie będziemy nigdy razem bo mam kogoś - mówił kopiąc piłkę, ponieważ tak się odstresowuje ,
H: słucham co ty zrobiłeś, czyś ty głupi ? - nie wierzył w to co przyjaciel mu mówił
M: nie nie jestem głupi, zostawiła mnie dla innego kochasia i wyjechała i zostawiła mnie na 1,5 roku czy to normalne ? - mówił już strasznie zdenerwowany
H: wiesz co radzę ci ją lepiej wysłuchać, bo możesz stracić coś na prawdę wartościowego - powiedział i poszedł ćwiczyć dalej
Maro nie wiedział o co chodzi Matsowi, był pewny że coś wie ale nie może powiedzieć, od razy pierwszą myślą było pójście do Justyny żeby to wyjaśnić ale jego męska duma mu na to nie pozwalała.. Czuł że musi to wyjaśnić no ale nie teraz.
Było już strasznie późno, Justyna wróciła do domu i zaczęła myśleć nad tym co jej Marco powiedział, strasznie go kochała ale nie pozwoliła sobie aby ją tak traktował powiedziała sobie "stop". Musi zacząć myśleć o sobie i tak zasnęła.
Była godz. 9 zadzwonił budzik, Justyna wstała zjadła lekkie śniadanko uszykowała się spakowała torbę na trening i wyszła. Nagle dostała sms:
'Hej, Justyna dawno się nie widziałyśmy, organizuję grilla wieczorem wpadniesz? Ca. "
Justyna bardzo chętnie chciała iśc ale pomyślała o Marco że nie chce go widzieć wiec napisała :
" No cześć, wiesz nie jestem w nastroju aby widywać Marco. Tyśka"
po chwili..
" weź przestań nie będziesz tak od niego uciekała, wystroisz się i niech widzi co stracił :))
PS jak nie przyjdziesz weź nawet się do mnie nie odzywaj, Impreza zaczyna się o 19. Buźki :* Ca. "
To co jej napisała Carla, wzięła strasznie do siebie wiedziała że dobrze mówi wiec nie chciała całe życie go unikać, przecież tak nie można mają wspólnych przyjaciół wiec.. nic z tego.. Postanowiła pójśc na imprezkę, nie ma zamiaru opuszczać jej ze względów sercowych..
Po treningu Justyna szybko pobiegła do domu, aby się przebrać bo w końcu nie może iśc w takim stanie wiec wchodząc do domu zaczęła ściągać ubrania i od razu poszła pod prysznic, miała jedyny problem w c się ubrać lecz szybko się zdecydowała i ubrała wiedziała że za bardzo się odstrzeliła no ale cóż w końcu Marco miał być zazdrosny. Justyna strasznie straciła poczucie czasu wiec napisała do Ca że się troszkę spóźni , po kilku sek. otrzymała odp że nie ma problemu. Dziewczyna wyszła z mieszkania i postanowiła pójść spacerkiem chciała wszystko przemyśleć. Gdy była już koło domu Hummlesów strasznie zaczęło jej bić serce no ale to u Justyny standard.. ;d
Zapukała lekko do drzwi. Otworzyła jej Nicol. Obie dziewczyny były w strasznym szoku no ale cóż czego Justyna mogła się spodziewać w końcu to dziewczyna Marco.. ale nie wiedziała jednej rzeczy ze Nicol i Marco to teraz tylko kumple nic ich nie łączy.. W sumie to Nicol jeszcze coś czuje do Marco ale on jej uświadomił że albo się kolegują albo zrywają kontakt a że Marco chciał zrobić na złość Justynie to i zaprosił Nicol..
Tyśka weszła do środka od razu poszła szybko do kuchni tam była Ca i Mats ;
J: To był zły pomysł że tu przyszłam - powiedziała ze smutkiem
C: Co ty wg mówisz przyszłaś dla nas nie dla niego - pocieszała Justynę
M: Koleżanko nie denerwuj się zobaczysz że będzie wszystko ok,- powiedział i wyszedł ponieważ Ca pokazała mu palcem że ma zostawić ich samych
J: Kurcze łatwo mu mówić, jest tu mężczyzna którego kocham a na dodatek obściskuje się z inną swietnie - powiedziała i zakręciła jej się łza w oku
C: Kochana nic się nie przejmuj spójrz na siebie jak ty wyglądasz ślicznie a jak ona nie można was poróbnać najwidoczniej Marco nie ma gustu- pocieszała dziewczynę i złapała ją za rękę i poszły na taras.
Gdy Marco zobaczył piękną Justynę nie mógł z niej spuścić wzroku wyglądała tak ślicznie, Justyna widziała jak przygląda się jej chłopak ale nie zwracała na to uwagi niech się zajmie swoją Nicol tak mówiła sobie w myślach aby tylko wytrzymać kilka godz i się zmyć stamtąd ;d
Każdy był tam lekko wstawiony, Justyna zobaczyła że Marco gdzieś idzie wstała i poszła za nim wiedziała że nie może tak żyć aby nie wiedział prawdy..
Poszedł do sypialni Hummelsów ona za nim otworzyła drzwi i zobaczyła jak chłopak samotnie siedzi:
J: przeszkadzam - otworzyła drzwi i się zapytała
M: nie no co ty - odpowiedział uśmiechając się do niej
J: wiec możemy teraz na spokojnie porozmawiać wysłuchasz mnie? - zapytała, również była w szoku że chłopak jej nie pogonił
M: wiesz.. też chce z tobą porozmawiać, jasne że cię wysłucham
Justyna powiedziała całą prawdę chłopak nie mógł uwierzyć że tak cierpiała a on nic nie mógł zrobić, Łukasz był jego przyjacielem nie mógł w to uwierzyć no ale w końcu zamknęli go do więzienia ale nie wiedział za co każdy to przed nim ukrywał.. Nie wiedział co powiedzieć tak odtrącał ją a przecież to nie była jej wina musiała szybko ciekać.. Justyna opowiadając te historie zaczęła płakać a on ją strasznie przytulił i powiedział :
M: nie zostawiaj mnie już nigdy więcej- przytulił ją strasznie mocno aby wiedziała że nie jest sama
J: Kocham cię, nie zamierzam cię już nigdy zostawić - powiedziała patrząc mu się prosto w oczy.
Nagle zaczęli się namiętnie całować, wiedzieli że nie mogą przejść do następnego etapu bo są nie u siebie w domu postanowili że zejdą na dół jakby nigdy nic i posiedzą trochę,później wyjdzie Justyna a po kilku min Marco, nie chcieli nikomu mówić że są znów razem najpierw musieli nacieszyć się sobą .. :))
********************
a wiec tak zakończyłam rozdział :)
Postanowiłam już ich połączyć gdyż już za długo żyją osobno :))
Mam nadzieje że nikogo nie zawiodłam. Pa :))
KisskI :))
poniedziałek, 20 maja 2013
rozdział 16 - „Zawsze na świecie ktoś na kogoś czeka."
Tak mijały tygodnie miesiące, nikt się do siebie nie
odzywał, oboje cierpieli z tej sytuacji ale żadne z nich nie wyciągnie pierwszy ręki. Justyna nawet
częściowo straciła kontakt z Ca, ponieważ treningi i ciężka praca.
ROK PÓŹNIEJ..
Nie było dnia aby
Justyna nie myślała o Marco, zapewne już są małżeństwem codziennie przechodziła jej taka myśl.. Justyna nie ułożyła sobie życia nie miała po
prostu na to czasu.
Bardzo dobrze jej szło, chciała powrócić do Dortmundu czuła że tam jest jej miejsce,
że tu już nie pasuje. Nie wyjeżdżała
ponieważ było jej szkoda tych sukcesów jakie osiągnęła.
Zbliżało się lato jak
to co rok „ okazje transferowe” Justyna
miała podpisany kontrakt tylko na 1,5 roku
tak na początku. Wiec była na oku kilku drużyn, dużo z nich
odrzucała gdyż to nie Dortmund a postanowiła sobie że jeżeli będzie taka możliwość nawet za darmo
odejdzie.. tak ciągle o tym
myślała nie mogła się skupić na treningu
bo wiedziała że pewne „ szychy” z ukrycia obserwują wszystkie kadrowiczki. Nagle zawołał Tyśkę trener zapytał się wprost
czy by chciała opuścić kadrę, lecz ona nie wiedziała co odpowiedzieć głupio jej było ale w końcu
opowiedziała :
J: tak, panie trenerze, ale jeśli miałabym odejść to tylko Dortmund,
nigdzie indziej nie idę – powiedziała troszkę przygnębiona
T: Czemu akurat tam ?- zdziwił się trener
J: ponieważ ja czuję że tam jest mój dom, ja tu nie pasuję
panie trenerze – odpowiedziała z żalem
T: wiesz co, skoro tak chcesz nie będę cię zatrzymywać,
będzie mi smutno bo odchodzi najlepsza
zawodniczka, no ale mój błąd że nie podpisaliśmy kontraktu na dłużej –
powiedział ze smutkiem trener
J: Jak to, nie rozumiem pana –nie wiedziała o czym trener
mówi
T: a no tak to że dziś zgłosił się człowiek z damskiej drużyny BVB i chcą abyś przyszły
sezon grała z nimi- powiedział, uśmiechną się do dziewczyny i poszedł..
Justyna nie wiedziała co się dzieje, za kilka tyg, wróci do
swojego pięknego Dortmundu. I na dodatek do BVB zawsze o tym marzyła. Treningi
na SIP, te szatnie. Trenerem był również Jurgen Klopp , trenował damską i męską
część Borsussi , myślała więc może dla tego tam wraca bo Jurgen dowiedział się
kontrakt jej się kończy wiec.. ale
przestała o tym myśleć liczyło się tylko że wraca do Dortmundu J
Wiedziała że ma jeden wielki
problem, jest skazana na widywanie się z Marco. No ale cóż myślała że jak usłyszała że zaręczył
się z Nicol to jej uczucie minie ale
myliła się ..
3 tyg. Później
Zbliżał się dzień wylotu Justyny, dziewczyna była spakowana
i czekała już na taxi. Dojechała na
lotnisko wsiadła i odleciała.. Całą drogę myślała co z Marco, bała się tego spotkania. Co będzie
jak jej nie wybaczy tego że tak bez słowa wyjechała. Nikomu nie powiedziała że
wraca na „stare śmieci” . Miała załatwione mieszkanie, wiec pozostało iśc jej na stadion podpisać kontrakt ;)
Doleciała do Dortmundu pojechała do swojego mieszkania, było piękne jak dla wielkiej gwiazdy Bundesligi, nie liczyła na aż tak wiele ale strasznie była zadowolona ..
Od razu zaczęła się rozpakowywać, lubiła od samego początku mieć wszystko poukładane. Usiadła na kanapie i zasnęła. Podróż strasznie ją wykończyła. Jutro ok 15 miała się spotkać z Kloppem i podpisać kontrakt ..
Następnego dnia Justyna strasznie była podekscytowana dzisiejszym dniem wiec szybko wstala zjadła śniadanie i myślała w co może się ubrać, Justyna w Polsce przez ten czas strasznie się zmieniła, wyładniała i zaczęła się modnie ubierać , jakby ktoś ją zobaczył by nie pomyślał że gra w piłkę nożną..
Otworzyła szafę i od razu miała wizje jej dzisiejszego ubioru : ubrała się skromnie na luzie a zarazem elegancko do tego okulary i włosy upięte w kitkę wyglądała ślicznie, jakby ktoś znajomy ją zobaczył nie wiem czy by ją poznał ..
Zbliżała się godzina 15 Justyna była już w drodze na stadion, po 5 min była już na miejscu, zobaczyła że Trener ma prowadzi jeszcze trening, serce biło Justynie jak oszalałe. Weszła na stadion i usiadła na trybunach trener zauważył ją i powiedział do chłopaków że zaraz wraca że mają zostać i ćwiczyć dalej. Nikt jej nie poznał nawet jej ukochany, każdy na niej oko zawiesił, przez te 1,5 roku strasznie się zmieniła jak można było zaobserwować po minie chłopaków nikt jej nie poznał. Klopp poszedł z Justyną podpisać kontrakt strasznie się rozgadali, wspominali, zwierzali się. Tyśka podpisała kontrakt na 4 lata z BVB :)))
Wychodząc z biura wpadła na Matsa :
M : Justyna! ? - zapytał zszokowany
J: o cześć Mats ciebie też jest miło widzieć - powiedziała szczęśliwa
M: co ty tu robisz- zapytał z nie dowierzaniem, nie wiedział czy to sen czy rzeczywistość
J: hmm , jak ci to powiedzieć wróciłam, i właśnie podpisałam kontrakt z BVB - powiedziała i przytuliła się z chłopakiem
M: nie gadaj, nawet nie wiesz jak się cieszę- powiedział i złapał ją za rękę i gdzieś pociągnął
J: co ty robisz gdzie mnie ciągniesz- zapytała rozśmieszona Justyna
M: zobaczysz, no nie uwierzą mi - powiedział po cichutku a Justyna tego nie usłyszała
J: noo ejj !! chyba mi się należy jakieś wyjaśnienie - zaczęła się śmiać
Justyna nie wiedziała gdzie ją Mats ciągnie ale miała jakieś przeczucia że to się źle skończy, strasznie biło jej serce.
M: no to chłopacy NIESPODZIANKA - wbiegł do szatni chłopaków i zaczął krzyczeć
Nikt nie mógł uwierzyć kogo widzą każdy zaczął ją przytulać cieszyć się lecz Marco gdy zobaczył ją wyszedł, Justyna spojrzała w jego str. i łza jej pociekła wiedziała że go dalej kocha..
Każdy się umawiał z nią na spotkanie lecz Justyna krążyła myślami gdzie indziej, nagle wstała i wyszła powiedziała tylko do Matsa żeby powiedział Ca że później wpadnie.. i nagle Justyny już nie było, zobaczyła jeszcze jak Marco stoi z Nicol jak rozmawiają nie wiedziała o czym bo była za daleko. Szła w str. Marco, gdy zobaczyła to Nicol że idzie Justyna to pocałowała go w policzek i odeszła.. Marco spojrzał na Nicol z myślą " co ty robisz " odwrócił się zobaczył Justynę i już skojarzył fakty i wiedział po co ona to zrobiła.
Podeszła do Marco.
J: Cześć - powiedziała z niepewnością
M: Cześć - opowiedział z " olewką" lecz w głębi serca strasznie chciał jej powiedzieć jak strasznie ją kocha i że o niej nie zapomniał
J: Możemy pogadać ? - zapytała ze smutkiem w oczach
M: nie mamy o czym - wsiadł do samochodu i odjechał, żałował tej decyzji ale nie mógł postąpić inaczej
Justyna ze łzami w oczach wróciła do domu i tak przez resztę dnia spędzała w łóżku z płaczem .. Tak ją strasznie bolało jak on ją potraktował ...
****
I tak sie kończy ten oto rodział.. Wiem że strasznie nudny, wiec chciałabym poznać wasze opinie .. ale nikt nie jest chętny do tego ;/
Pa ;((
sobota, 18 maja 2013
rozdział 15 " Nie potrafię kochać, nie cierpiąc."
zbliżał się mecz, który ma być rozegrany w Dortmundzie. Justyna wcześniej zadzwoniła do Ca i powiedziała że ma mecz w Dortmundzie wiec mogą się spotkać ale żeby o niczym nie wiedział Marco zagroziła że jeżeli powie to koniec ich przyjaźni, wiec w taki sposób Ca nie mogła o niczym powiedzieć ..
Dziewczyny już spakowane na lotnisku czekają na samolot do Dortmundu mają tam zostać 3 dni , dlatego że pierwszego dnia treningi, 2 - mecz o 15:30 no a 3- wracają do Polski tak wyglądał ich plan pobytu..
Wszystkie dziewczyny wsiadły do samolotu i tak po 2 godz. stali już na płycie lotniska w Dortmundzie. Justyna strasznie pokochała te miasto, była zaledwie tam kilka miesięcy z znała każdy kąt.
Okazało się że dzisiejszy trening mają na Signal Iduna Park, nie mogła w to uwierzyć cieszyła się a zarazem bała bo trener powiedział że będą dziś ćwiczyć z chłopakami z Dortmundu Tyśka nie przyznała się że ich znała. Bała się tego że zobaczy Marco. Tego nie chciała.
Blisko mieli z hotelu na stadion wiec trener zarządził bieg. taka rozgrzewka przed treningiem. po kilkunastu minutach znaleźli się na stadionie, każdy się zgubił w tych tunelach ale nie Justyna znała te kąty jak własną kieszeń wiec ich zaprowadziła, każdy się zastanawiał skąd ona to wszystko wie , Jedynie Gosia wiedziała bo to akurat jej Justyna w drodze do Dortmundu powiedziała. Wbiegły dziewczyny na stadion , tam już ćwiczyli chłopacy z Dortmundu zauważyła że nie ma tam Łukasza ( siedzi w więzieniu) no i Marco, ucieszyła się a zarazem zasmuciła nie wiedziała w końcu co ona chce. Trudno było ją zrozumieć.. Nagle chłopcy zauważyli Justynę i zaczęli krzyczeć. Justyna od razu pobiegła do nich i się wszyscy do siebie przytulili nawet trener Klopp. Każdy ją tam strasznie lubił.. Zaczęły się rozmowy każdy oczekiwał od niej wyjaśnień ona tyko powiedziała że chce się spełniać i tylko tyle.. Lecz chłopcy wiedzieli dlaczego uciekła bo oczywiście trudno domyśleć się nie było.. Ale nie chcieli nawet o tym wspominać... Justynę nagle zawołał trener wiec musiała już iść wracając do grupki podbiegł do niej Mario.
Mario: Justyna, czekaj - krzyknął biegnąc
Justyna- słucham - powiedziała
Mario: co tam u ciebie - zapytał
Justyna- Mario o co ci chodzi wiem że nie zaczepiłeś mnie po to aby się zapytać co u mnie o co chodzi ? - powiedziała prosto z mostu
Mario: no masz racje, chodzi o to że Marco cię naprawdę kocha a ty go ta zostawiłaś - powiedział z żalem
Justyna- Słucham ja go zostawiłam , ok tu masz racje ale ja ja głupia pisałam meile a on miał je w dupie i nie odp wiec proszę daj mi spokój. a tak ap ropo dalej nie zerwał z Nicol ? - powiedziała ze łzami w oczach ponieważ rozmowa o Marco to strasznie trudny dla niej temat
Mario- jak to pisałaś meile, nic mi na ten temat nie mówił, no nie nie zerwał z nią jeszcze - wstyd mu się zrobiło że tak uniósł się na Justynę no ale przecież nie znał całej prawdy
Justyna- no widzisz może to tylko z jego strony gra, wiec to o nim coś świadczy nie o mnie a gdzie on wg jest - powiedziała przecierając łzę
Mario- hmm on.. - za jąkał się
- pojechał do rodziców Nicol zaręczyli się - powiedział niepewnie i ost słowo tak cichutko
Justyna- i on mnie niby kocha, nie spodziewałam się tego po nim a ja głupia nadal go kocham nad życie - powiedziała płacząc i wybiegła
Mario żałował że jej to powiedział podeszli do niego chłopaki z drużyny, wszyscy widzieli że między Tyśką a Marco coś iskrzy jak to mówią że to nie jest tylko drużyna lecz rodzina w której nic się nie ukryje. Chłopaki widzieli że Mario jej coś powiedział ale nikt nie wiedział co a sam nie powiedział ale wiedzieli jedno że to coś złego..
Każdy miał nadzieje że będzie się bawił na ich ślubie no ale cóż przez Mario do tego nie dojedzie..
( Justyna)
Wybiegając ze stadionu trener za nią krzyczał nie mogła się wrócić chciała być w tej chwili sama tylko sama nie wiedziała co myśleć miała nadzieje że on ją kocha ale tylko ją wykorzystał, po co robił jej nadzieje. zadawała sobie tylko te pytania, jak on mógł, pomyślała teraz tylko to że liczy się kariera musi skończyć z miłości. Jak postanowiła tak zrobiła wróciła na trening do nikogo się nie odzywała tylko robiła swoje każdy był z niej zadowolony gdyż była strasznie zła i pokazała swoje umiejętności.. Klopp był w szoku gdyż obserwując ją pomyślał że jest lepsza od niektórych jego zawodników, nie wiedział że ona tak gra był z niej dumny :)
Tak minął trening pełen przykrości, niespodzianek drużyna rozeszła się do szatni później wróciły do hotelu a Justyna dalej myślała o Marco i było jej przykro..
Nadszedł dzień meczu oczywiście była na nim klopp i cała drużyna nawet Marco lecz chłopacy nie mówili mu że tam gra Tyśka.
Rozpoczął się mecz Marco siedział koło Carli.
Przed meczem narzekał po co on tam idzie że to beznadziejny mecz ale nie wiedział że tam gra Justyna.
po kilku minutach Był gool oczywiście dla naszych dziewczyn który strzeliła Justyna, bramkarz nie miał szans a jak to na stadionie każdy był za drużyną Legii czyli Tyśki, Wiedzieli że to Polska drużyna a u nich w bvb grało 3 polaków wiec byli z za nimi :)) Kazdy krzyczał Justyna Justyna Justyna!! a Marco nawet nie skapnął się ponieważ siedział z głową w telefonie. Wiec nagle Carla do niego powiedziała:
Ca: Jesteś pewien że nie interesuje cię ten mecz - powiedziała do niego patrząc tak jakby chciała mu powiedzieć że gra tam Justyna no ale nie mogła bo obiecała wiec zabawiła się w podchody
Marco: Jasne że tak, nie wiem po co tu przyszedłem - powiedział bez skrupułów
Ca- jesteś pewny, może tu twoje serce się tu przyciągało - powiedziała z nadzieją że będzie wiedział o co chodzi, Ca wg nie wiedziała że Mario powiedział o jakiś zaręczynach Marco wiec chciała ich pogodzić
Marco- CA o co ci chodzi ? - powiedział juz zainteresowany
Ca- nie mogę ci powiedzieć bo obiecałam sam musisz zajarzyć - powiedziała uśmiechając się do niego i wstając z krzesełka
Marco- powiedz mi proszę- złapał ją za rękę
Ca- nie, sam musisz do tego dojsc- i odeszła
Marco się zastanawiał o co może jej chodzić nagle już było 3:0 oczywiście po golach Justyny, zbliżał się koniec meczu Legia wygrywała i nagle zaczęli wszyscy kibice Legii krzyczeć Justyna Justyna !! wtedy Marco nie mógł w to uwierzyć, jego miłość była tak blisko a on bawił się telefonem, był strasznie na siebie zły..
Zakończył się mecz z korzyścią na Legionistek. Wchodząc do szatni nie mogło się obejść bez skakania wrzasków. Trener postanowił że jeszcze dziś wracają do Polski bo są jakieś problemy i jeszcze dziś musi się zjawić w biurze.,
Już wszystkie dziewczyny siedziały w autobusie a Justyna musiała się wrócić bo zapomniała pierścionka, wracając do autobusu ktoś złapał ją za rękę, oczywiście to był Marco.
Marco ; Justyna, - powiedział łapiąc ją za rękę
Justyna: Czego ode mnie jeszcze chcesz - powiedziała że złością
Marco: jak to czego, chce być z tobą kocham cię - powiedział z iskierką w oczach którą miała a Justyna zawsze miękła wtedy no ale nie tym razem
Justyna: Kochasz mnie?- wyśmiała chłopaka
- jakbyś mnie kochał to być nie zaręczył się z Nicol- powiedziała wyrywając swoją rękę od niego i pobiegła do autobusu
Marco- Słucham!!?? - jeszcze krzyknął za nią a jej autobus już odjechał
Justyna strasznie to przeżyła od razu gdy weszła do autobusu przytuliła się do Gosi i się rozpłakała, przyjaciółka nie pytając się o nic przytuliła ją jeszcze mocniej..
Marco wracając do domu nie wiedział o co chodzi, jakich zaręczynach kto jej takich głupot nagadał przecież on dawno już zerwał z Nicol..
***************
Koniec rozdziałuu ;))
Dziś mecz!! BvB wygraaa ! ;d Lewy strzeli kilka bramek i zostanie królem strzelców Bundesligi :)
No a Marco też ma strzelić ost. tak mu dobrze idzie wiec może teraz nas nie zawiedzie :))
Jeśli przeczytałaś skomentuj ! Plisss ;):**
Kisski :)) ;*
Dziewczyny już spakowane na lotnisku czekają na samolot do Dortmundu mają tam zostać 3 dni , dlatego że pierwszego dnia treningi, 2 - mecz o 15:30 no a 3- wracają do Polski tak wyglądał ich plan pobytu..
Wszystkie dziewczyny wsiadły do samolotu i tak po 2 godz. stali już na płycie lotniska w Dortmundzie. Justyna strasznie pokochała te miasto, była zaledwie tam kilka miesięcy z znała każdy kąt.
Okazało się że dzisiejszy trening mają na Signal Iduna Park, nie mogła w to uwierzyć cieszyła się a zarazem bała bo trener powiedział że będą dziś ćwiczyć z chłopakami z Dortmundu Tyśka nie przyznała się że ich znała. Bała się tego że zobaczy Marco. Tego nie chciała.
Blisko mieli z hotelu na stadion wiec trener zarządził bieg. taka rozgrzewka przed treningiem. po kilkunastu minutach znaleźli się na stadionie, każdy się zgubił w tych tunelach ale nie Justyna znała te kąty jak własną kieszeń wiec ich zaprowadziła, każdy się zastanawiał skąd ona to wszystko wie , Jedynie Gosia wiedziała bo to akurat jej Justyna w drodze do Dortmundu powiedziała. Wbiegły dziewczyny na stadion , tam już ćwiczyli chłopacy z Dortmundu zauważyła że nie ma tam Łukasza ( siedzi w więzieniu) no i Marco, ucieszyła się a zarazem zasmuciła nie wiedziała w końcu co ona chce. Trudno było ją zrozumieć.. Nagle chłopcy zauważyli Justynę i zaczęli krzyczeć. Justyna od razu pobiegła do nich i się wszyscy do siebie przytulili nawet trener Klopp. Każdy ją tam strasznie lubił.. Zaczęły się rozmowy każdy oczekiwał od niej wyjaśnień ona tyko powiedziała że chce się spełniać i tylko tyle.. Lecz chłopcy wiedzieli dlaczego uciekła bo oczywiście trudno domyśleć się nie było.. Ale nie chcieli nawet o tym wspominać... Justynę nagle zawołał trener wiec musiała już iść wracając do grupki podbiegł do niej Mario.
Mario: Justyna, czekaj - krzyknął biegnąc
Justyna- słucham - powiedziała
Mario: co tam u ciebie - zapytał
Justyna- Mario o co ci chodzi wiem że nie zaczepiłeś mnie po to aby się zapytać co u mnie o co chodzi ? - powiedziała prosto z mostu
Mario: no masz racje, chodzi o to że Marco cię naprawdę kocha a ty go ta zostawiłaś - powiedział z żalem
Justyna- Słucham ja go zostawiłam , ok tu masz racje ale ja ja głupia pisałam meile a on miał je w dupie i nie odp wiec proszę daj mi spokój. a tak ap ropo dalej nie zerwał z Nicol ? - powiedziała ze łzami w oczach ponieważ rozmowa o Marco to strasznie trudny dla niej temat
Mario- jak to pisałaś meile, nic mi na ten temat nie mówił, no nie nie zerwał z nią jeszcze - wstyd mu się zrobiło że tak uniósł się na Justynę no ale przecież nie znał całej prawdy
Justyna- no widzisz może to tylko z jego strony gra, wiec to o nim coś świadczy nie o mnie a gdzie on wg jest - powiedziała przecierając łzę
Mario- hmm on.. - za jąkał się
- pojechał do rodziców Nicol zaręczyli się - powiedział niepewnie i ost słowo tak cichutko
Justyna- i on mnie niby kocha, nie spodziewałam się tego po nim a ja głupia nadal go kocham nad życie - powiedziała płacząc i wybiegła
Mario żałował że jej to powiedział podeszli do niego chłopaki z drużyny, wszyscy widzieli że między Tyśką a Marco coś iskrzy jak to mówią że to nie jest tylko drużyna lecz rodzina w której nic się nie ukryje. Chłopaki widzieli że Mario jej coś powiedział ale nikt nie wiedział co a sam nie powiedział ale wiedzieli jedno że to coś złego..
Każdy miał nadzieje że będzie się bawił na ich ślubie no ale cóż przez Mario do tego nie dojedzie..
( Justyna)
Wybiegając ze stadionu trener za nią krzyczał nie mogła się wrócić chciała być w tej chwili sama tylko sama nie wiedziała co myśleć miała nadzieje że on ją kocha ale tylko ją wykorzystał, po co robił jej nadzieje. zadawała sobie tylko te pytania, jak on mógł, pomyślała teraz tylko to że liczy się kariera musi skończyć z miłości. Jak postanowiła tak zrobiła wróciła na trening do nikogo się nie odzywała tylko robiła swoje każdy był z niej zadowolony gdyż była strasznie zła i pokazała swoje umiejętności.. Klopp był w szoku gdyż obserwując ją pomyślał że jest lepsza od niektórych jego zawodników, nie wiedział że ona tak gra był z niej dumny :)
Tak minął trening pełen przykrości, niespodzianek drużyna rozeszła się do szatni później wróciły do hotelu a Justyna dalej myślała o Marco i było jej przykro..
Nadszedł dzień meczu oczywiście była na nim klopp i cała drużyna nawet Marco lecz chłopacy nie mówili mu że tam gra Tyśka.
Rozpoczął się mecz Marco siedział koło Carli.
Przed meczem narzekał po co on tam idzie że to beznadziejny mecz ale nie wiedział że tam gra Justyna.
po kilku minutach Był gool oczywiście dla naszych dziewczyn który strzeliła Justyna, bramkarz nie miał szans a jak to na stadionie każdy był za drużyną Legii czyli Tyśki, Wiedzieli że to Polska drużyna a u nich w bvb grało 3 polaków wiec byli z za nimi :)) Kazdy krzyczał Justyna Justyna Justyna!! a Marco nawet nie skapnął się ponieważ siedział z głową w telefonie. Wiec nagle Carla do niego powiedziała:
Ca: Jesteś pewien że nie interesuje cię ten mecz - powiedziała do niego patrząc tak jakby chciała mu powiedzieć że gra tam Justyna no ale nie mogła bo obiecała wiec zabawiła się w podchody
Marco: Jasne że tak, nie wiem po co tu przyszedłem - powiedział bez skrupułów
Ca- jesteś pewny, może tu twoje serce się tu przyciągało - powiedziała z nadzieją że będzie wiedział o co chodzi, Ca wg nie wiedziała że Mario powiedział o jakiś zaręczynach Marco wiec chciała ich pogodzić
Marco- CA o co ci chodzi ? - powiedział juz zainteresowany
Ca- nie mogę ci powiedzieć bo obiecałam sam musisz zajarzyć - powiedziała uśmiechając się do niego i wstając z krzesełka
Marco- powiedz mi proszę- złapał ją za rękę
Ca- nie, sam musisz do tego dojsc- i odeszła
Marco się zastanawiał o co może jej chodzić nagle już było 3:0 oczywiście po golach Justyny, zbliżał się koniec meczu Legia wygrywała i nagle zaczęli wszyscy kibice Legii krzyczeć Justyna Justyna !! wtedy Marco nie mógł w to uwierzyć, jego miłość była tak blisko a on bawił się telefonem, był strasznie na siebie zły..
Zakończył się mecz z korzyścią na Legionistek. Wchodząc do szatni nie mogło się obejść bez skakania wrzasków. Trener postanowił że jeszcze dziś wracają do Polski bo są jakieś problemy i jeszcze dziś musi się zjawić w biurze.,
Już wszystkie dziewczyny siedziały w autobusie a Justyna musiała się wrócić bo zapomniała pierścionka, wracając do autobusu ktoś złapał ją za rękę, oczywiście to był Marco.
Marco ; Justyna, - powiedział łapiąc ją za rękę
Justyna: Czego ode mnie jeszcze chcesz - powiedziała że złością
Marco: jak to czego, chce być z tobą kocham cię - powiedział z iskierką w oczach którą miała a Justyna zawsze miękła wtedy no ale nie tym razem
Justyna: Kochasz mnie?- wyśmiała chłopaka
- jakbyś mnie kochał to być nie zaręczył się z Nicol- powiedziała wyrywając swoją rękę od niego i pobiegła do autobusu
Marco- Słucham!!?? - jeszcze krzyknął za nią a jej autobus już odjechał
Justyna strasznie to przeżyła od razu gdy weszła do autobusu przytuliła się do Gosi i się rozpłakała, przyjaciółka nie pytając się o nic przytuliła ją jeszcze mocniej..
Marco wracając do domu nie wiedział o co chodzi, jakich zaręczynach kto jej takich głupot nagadał przecież on dawno już zerwał z Nicol..
***************
Koniec rozdziałuu ;))
Dziś mecz!! BvB wygraaa ! ;d Lewy strzeli kilka bramek i zostanie królem strzelców Bundesligi :)
No a Marco też ma strzelić ost. tak mu dobrze idzie wiec może teraz nas nie zawiedzie :))
Jeśli przeczytałaś skomentuj ! Plisss ;):**
Kisski :)) ;*
środa, 15 maja 2013
rozdział 14 - "Toczę walkę, Z samą sobą "
Justyna była strasznie zadowolona z pierwszych treningów poznała dużo sympatycznych dziewczyn ale z jedną to się zaprzyjaźniła. Miała na imię Gosia. Niby ubierała się modnie, mocny makijaż to i tak była skromną dziewczyną tak jak Justyna.. Za to się polubiły.
3 tyg. później.
Gdy rano przed treningiem Justyna siedziała w domu zapukał do jej drzwi pewny człowiek..
nieznajomy- dzień dobry, czy mam przyjemność rozmawiać z panią Justyną Miś - zapytał nieznajomy człowiek
Justyna: Tak,a o co chodzi - odpowiedziała a zarazem zadała pytanie
nieznajomy- Nazywam się Michael Grund, jestem prywatnym detektywem- mężczyzna był niemcem ale potrafił polski wiec mówił w ojczystym języku Justyny
Justyna: detektyw? jeśli wynajął pana Łukasz to nie mam o czym z panem rozmawiać- zaczęła zamykać mu drzwi przed nosem
Michael - Ale proszę panią - zatrzymał ręką drzwi
Justyna- słucham? - odpowiedziała
Michael- mogę wejśc do środka, tu nie chcę o tym rozmawiać - zapytał z nadzieją że dziewczyna go wysłucha
Justyna: dobrze proszę wejśc, ale szybko bo nie mam czasu- pospieszała mężczyznę
Michael - Wiec tak nie będe obwijał w bawełnę, zapytam wprost czy pan Łukasz Piszczek był wobec pani agresywny- zapytał
Justyna: ale o co panu chodzi ? - zdziwiła się skąd te pytania
Michael: a wiec tak, pan łukasz ożenił się z moją klientką jest przez niego bita, poniżana , mężczyna nie chce dac jej rozwodu, wiec klientka wynajęła mnie abym znalazł osoby które jej pomogą wsadzić tego mężczyznę za kratki, a wiem że pani może jej pomóc - powiedział z litością
Justyna: ooo nie wiem co powiedziec, trudne jest to dla mnie poniewaz sama się uwolniłam od niego cudem , i nie umiem tak podjąc pochopnie decyzji- powiedziała z przykrością
Michael: rozumiem panią, ale klientka jest w strasznie trudnej sytuacji sama chyba pani ją rozumie , ja zostawie pani moj nr telefonu oraz adres sądu i dzień rozprawy, proszę w imieniu mojej klientki pani zeznania były by decydujące, liczymy na panią - powiedział, wychodząc wręczył wizytówkę
Justyna: dobrze, przemyślę to- wzięła wizytówkę i zamknęła drzwi
Justyna nie wiedziała co o tym myśleć, wiedziała że dzięki jej zeznaniom ten człowiek zapłaci za wszystko i trafi do więzienia. Nie mogła zmarnować takiej okazji . Rozprawa miała się odbyć za tydzień Justyna zadzwoniła do detektywa i powiedziała że zjawi się w sądzie aby zeznawać, detektyw się ucieszył, spadł mu kamień z serca..
i tak minął tydzień... :
Justyna szykowała się do wyjazdu, ojcu powiedziała że leci odwiedzić znajomych.. Oczywiście to też miała w planie ale najważniejsze było teraz to aby zamknąć Łukasza. Pojechała na lotnisko wsiadła do samolotu zanim się obejrzała była w swym kochanym DORTMUNDZIE :))
Postanowiła że przez te kilka dni zatrzyma się u Carli, nie poinformowała jej o swoim przyjeździe miała nadzieję że zrobi niespodziankę, no i miała rację Ca tak się ucieszyła nie wiedziała czy ma się cieszysz czy płakać.. Dziewczyny sobie wszystko wyjaśniły a Justyna opowiedziała dlaczego tu przyjechała i dlczego wcześniej uciekła. Ca była w szoku wiedziała że coś się dzieje ale że nie aż tak poważnie.. Wspierała dziewczynę i nawet pojechała z nią do sądu. Tyśka strasznie nie bała tego że on jej zrobi krzywdę ale się nie poddawała, wiedziała że musi pomóc, jej nikt nie umiał to ona chce. Zaczęła się rozprawa Justyna pokazała wyniki badań ( obdukcji) bo oczywiście po przyjeździe do Polski je zrobiła. Jej zeznania stały się kluczowe w tej sprawie. Łukasz został skazany na 20 lat pozbawienia wolności, na rozprawie okazało się że przyszło wiecej dziewczyn katowanych przez mężczyznę. Na szczęście wszytsko dobrze się skończyło.
Ca bardzo pocieszała po rozprawię Justynę również namawiała ją aby spotkała się z Marco, ta jej wytłumaczyła że pisała do niego ale on nie odp wiec nie ma zamiaru się narzucać.. Ca nie chciała jej zmuszać ale chciała chociaż powiedzieć Reusowi że Justyna jest w dortmundzie. Tyśka jej stanowczo zakazała iż poinformowała ją ze jeszcze dziś wraca do Polski. Carla nie umiała jej zatrzymać wiec odwiozła ją chociaż ..
Tak Justyna wróciła do Polski z czystym sumieniem że komuś pomogła i mogła się zwierzyć swojej przyjaciółce..
Justyna strasznie tęskniła za Marco, marzyła do niego napisać ale nie będzie się poniżać - tak sobie myślała..
Tak mijały dni, tygodnie a ona wciąż o nim myślała.. To było silniejsze od niej ..
W końcu zaczął się sezon piłki nożnej, wiedziała że to chociaż pomoże o Reusie troszkę zapomnieć lecz się myliła okazało się ze pierwszy mecz sezonu zagrają w dortmundzie..
Strasznie się bała tego że go tam spotka ale w końcu to tylko mecz zagrają i wyjeżdżają wiec nie obawiała się niczego.
**************
Musiałam zakończyć już ten rozdział bo nie mam pomysłu, tzn mam ale zostawię go do następnego rozdziału :))
Zdj nowej przyjaciólki Gosi znajdziecie w poście " BOHATEROWIE " ;))
Pa :) ;*
KISSKI :**
Rozdział 13 - " Powrót do rzeczywistości, najbardziej boli"
Przyjechała taksówką pod swój dawny blok dawne mieszkanie, bała się reakcji taty bo w końcu przez kilka miesięcy nie odzywała się do niego, czuła że będzie miał do niej żal. Weszła na klatkę schodową zapukała do drzwi otworzył jej tato, nie zdążyła nic powiedzieć i już była w jego ramionach, strasznie ucieszył się na jej widok, łzy poleciały mu ze szczęścia.. Nie ominęło ją tysiące pytań, nie zabrakło również tego co jej się stało, Justyna minęła się z prawdą lecz tato we wszystko uwierzył bo kto by pomyślał że taki sławny piłkarz najlepszy prawy obrońca Bundesligi może podnieść rękę na kobietę..
Tyśka troszkę posiedziała z tatą i poszła do pokoju się rozpakować.. spojrzała na telefon milion połączeń od Marco, Carli, no i Łukasza .. postanowiła napisać do Marco meila żeby się nie martwił była mu to winna..Pisząc list ryczała przed monitorem ale inaczej nie mogła..
W tym samym czasie Dortmund
Łukasz wrócił po treningu do domu strasznie wkurzony bo Marco nabrał jakiś podejrzeń i wypytywał o Justynę. Teraz musiał się na kimś wyżyć wiec poszedł po schodach do sypialni i zobaczył rozwalone drzwi strasznie był wnerwiony postanowił zadzwonić do niej lecz nikt nie odbierał .. Lecz pomyślał że jak pojechała już niech lepiej nie wraca bo już znalazł sobie inna " dziunie " i Tyśka jest tylko zbędna..
(Marco)
Siedziałem w domu i cały czas myślałem o Justynie, nie wiem co się z nią dzieje, nie miałem z nią kontaktu od tamtej nocy, może ona chce zapomnieć o mnie, noo ale nie to nie możliwe przecież - Myślał Marco, bo w końcu chciała się wyprowadzić od łukasza i mówiła Carli że mnie kocha no a jej by nie okłamała- tak leżał na kanapie i nagle dostał wiadomośc e-mail od Justyny:
Drogi Marco,
Tak niedawno się poznaliśmy, a ja zdążyłam się tak mocno w Tobie zakochać.Nie wiem co mam teraz ci powiedzieć, jestem daleko od Ciebie, musiałam uciekać
nie mogę ci powiedzieć za bardzo mnie to boli. Myślisz teraz o mnie że Cię
wykorzystałam i uciekłam, lecz się mylisz. Za każdym razem jak Cię widziałam
serce mi biło coraz mocniej nie wiedziałam co mam robić ty jesteś zajęty a ja nie mogę
stawać między was, waszą miłość. To co było między nami to tylko zapewne z twojej str. gra
zabawa, ale wiedz że z mojej nie ja cię naprawdę kocham. I tylko ty byłeś dla mnie najważniejszy
Niech inna miłość nie przychodzi, niech nie puka do drzwi mego serca, one są zamknięte na stalową kłódkę do której tylko Ty masz klucz. Być może teraz swoją miłością obdarowywujesz inną, ale wiedz, że nikt nie może kochać tak jak ja. Miłość boli jeśli nie jest tym czym wydaje się być… Teraz szukam duszy, która mi pomoże.. Pomoże mi zapomnieć o Tobie. Nie mogę sobie wyobrazić choćby jednego dnia bez możliwości spotkania Ciebie. Za każdym razem, kiedy nie ma Cię obok mnie, dni robią się dłuższe, a noce cięższe. Żyję wspomnieniem kiedy Ty mówiłeś, że mnie kochasz. Czasami wydaje mi się, że to nie miłość, lecz obsesja… Kochanie, to tak bardzo boli… Zły los odebrał nam to co dał, ofiarowując w zamian samotność. Utrata Ciebie była dla mnie torturą. Chciałabym ci strasznie powiedzieć gdzie jestem ale nie mogę, proszę zapamiętaj mnie.
Justyna
To co przeczytał był w szoku, łzy mu poleciały nie wiedział co myśleć, zamknął laptopa trzasnął drzwiami od domu i wyszedł...
(Justyna)
Strasznie było jej źle że wysłała tego meila ale inaczej nie umiała, nie może przecież jej zacząć szukać bo i tak nie znajdzie tylko brak czasu, Wyszła z domu i poszła się przejść, poszla na dawne boisko, patrzyła się jak dawne dziewczyny z jej byłego klubu grają oczywiście ubrała bluzę z kapturem aby jej nikt nie poznał strasznie brakowało jej tej atmosfery jak i również piłki nożnej, postanowiła sobie że zostaje w Polsce ułoży sobie tutaj życie na nowo, zacznie znów grać w piłkę ale już nie w tym klubie bo przecież została wyrzucona. Miała już jeden na oku a dokładniej Legie Warszawe tam potrzebują takich zdolnych uczestniczek a ma w końcu jakieś doświadczenie bo grała w reprezentacji polski. Wróciła do domu i poinformowała tatę o tak świetnej wiadomości, tato cię ucieszył i powiedział że będzie ją wspierał. Zatem Justyna nie chciała czekać ani minuty dłużej postanowiła złożyć papiery do klubu. Tak jak myślała zrobiła teraz musiała tyko czekać..
Tyśka tak jak na odp w sprawie kontraktu czekała na odp od Marco, lecz ani tego ani tego brak..
Minęły 2 tygodnie..
Justyna utrzymywała bardzo dobry kontakt z Ca, lecz dziewczyna dalej nie zna całej prawdy dlaczego opuściła dortmund, Tyśka coś jej nazmyślała i uwierzyła. Po siniaku brak śladu. Nagle do Justyny zadzwonił telefon z dobrą wiadomością, że Justyna dostała się do kadry, była strasznie zadowolona, cieszyła się jak dziecko, poinformowała od razu tatę jak i Ca oboje byli z niej dumni :))
Dziewczyna weszła na pocztę z nadzieją że będzie jakaś odp od Marco jednak się myliła nie było żadnej odpowiedzi. Z wielkiej radości wpadła w smutek i rozpacz. Postanowiła że nie ma co się rozpamiętywać i zacząć od nowa żyć, najwidoczniej nie było jej to pisane.. Tak zasnęła i czekała na jutro na pierwszy trening w nowej drużynie :)))
Dziewczyna weszła na pocztę z nadzieją że będzie jakaś odp od Marco jednak się myliła nie było żadnej odpowiedzi. Z wielkiej radości wpadła w smutek i rozpacz. Postanowiła że nie ma co się rozpamiętywać i zacząć od nowa żyć, najwidoczniej nie było jej to pisane.. Tak zasnęła i czekała na jutro na pierwszy trening w nowej drużynie :)))
************
Trochę smutne to, ale sory musiałam ;( Piszę to tak jakby od serca i jeżeli w moim sercu gości smutek no to i u Justyny zagości on również.. Przepraszam
KISSKI :* ..
KISSKI :* ..
wtorek, 14 maja 2013
Rozdział 12 - "Tak, czasem się cierpi, ale jest to jedyne przyzwoite wyjście. "
Justyna z Ca pojechały do domu Łukasza w którym aktualnie mieszkała Justyna. Ca została w samochodzie, ponieważ o to poprosiła ją Tyśka, a ona poszła się spakować. Wchodząc do domu na kanapie zauważyła siedzącego Łukasza, nie patrząc na niego nic nie mówiąc poszła na górę. Wyciągnęła walizkę i zaczęła pakować swoje ubrania gdy nagle wszedł do sypialni i zapytał :
Ł: Co ty robisz? - zapytał zły
J: Jak to co wyprowadzam się w końcu, juz się ciebie nie boję - krzyknęła
Ł: Myślisz że ci pozwolę odejść, to się grubo mylisz - coraz bardziej się denerwował
J: A co znów mnie uderzysz, już się ciebie nie boję, idz sobie do swojej kochanki - wykrzyczała mu w twarz ze łzami w oczach i chciała wyjść z pokoju gdy nagle Łukasz złapał ją mocno za rękę i oznajmił :
Ł: Nigdzie stąd nie pójdziesz- zaczął ją szarpać
J: Puść mnie!!- zaczęła krzyczeć
Ł: Niee! - Krzyknął uderzył ją w twarz i zamknął w pokoju i wyszedł
W tym czasie gdy Justyna próbowała się wydostać, Łukasz wiedział że czeka na nią Carla i wyszedł do niej i powiedział w skrócie że Justyna zostaje w domu ze się pogodzili. Ca nie wiedziała co o tym myśleć Justyna przecież jej mówiła że kocha tylko Marco wiec to niemożliwe aby teraz została w domu z nim. Przeczuwała że coś się tam dzieje ale udała że uwierzyła i odjechała..
Justyna siedziała sama smutna pobita w pokoju, Łukasz ją często bił ale zawsze nie było nic widać, nikomu o tym nie mówiła, lecz teraz uderzył ją w twarz wiec zostanie siniak. Wiedziała że nie może się nikomu w takim stanie pokazać, chciała się komuś wygadać ale się wstydziła.. Wiec trzymała to w sobie. Wiedziała że jej chłopak coraz bardziej robi się agresywny nie wiedziała co się dzieje kiedyś był dla niej kochany, lecz teraz jej życie się zmieniło w koszmar.. Siedziała dalej w tym zamkniętym pokoju Piszczu nie miał zamiaru jej otworzyć a co dopiero wypuścić, leżała na łóżku wiec w końcu zasnęła..
(Carla, Marco)
Carla tego samego dnia pojechała do Marco chciała się dowiedzieć co łączy go z Justyną lecz to wiedziała bo Tyśka powiedziała jej. Chciała również pogadać co zamierza z tym zrobić. Zapukała do drzwi i otworzyła Nicol..
N: No cześć Ca co się do mnie sprowadza- zapytała się
Ca: do ciebie ! ? hahah - wyśmiała ją dziewczyna
N: No a do kogo- dalej nie wiedziała do kogo przyszła
Ca: Do Marco mówi ci to coś ?- zapytała z sarkazmem
N: tak jest ale się kąpie- powiedziała
Ca: No to ja zaczekam - i weszla do środka nie pytając się o zdanie, usiadła na kanapie i czekała na Reusa.. Czekała Czekała i Czekała w ciszy bo nawet nie miała ochoty rozmawiać z Nicol. W końcu się doczekała ..
Ca: No Reus, dłużej nie można było- powiedziała wynudzona czekaniem
M: Przepraszam nie wiedziałem że jesteś - powiedział zaskoczony
Ca: No tak, czego mogłam się spodziewać, przecież ta wywłoka nawet dupska nie ruszyła aby cię zawołać - powiedziała
N: bez takich Ca !- krzyknęła i dodała
- a ty Marco czemu mnie nie bronisz..
Nikt nie odpowiedział Nicol na te pytanie po prostu dwójka to "olała"
M: co cię do mnie sprowadza ? - zapytał
Ca: Musimy poważnie porozmawiać ale nie tu chodźmy gdzieś - powiedział do chłopaka
M: no ok nie ma sprawy- wziął kurtkę i wyszli
Ca i Marco poszli do pobliskiego parku Marco się zastanawiał o czym chce rozmawiać Ca..
Ca; Powiem prosto z mostu- powiedziała
M: no słucham- odpowiedział przerażony
Ca: Chodzi o Justynę kochasz ją - zapytała się bez obwijania w bawełnę
M: Skąd ci to przyszło na myśl - powiedział udając że nie wie o co chodzi
Ca: Marco ja wszystko wiem o waszej nocy i wg, możesz mi o wszystkim powiedzieć ale teraz mi odpowiedz kochasz ją ? - zapytała ze zmartwioną miną
M: aaa zapomniałem że wy jesteście przyjaciółkami, ale tak kocham ją i chce z nią być ale o co ci chodzi skąd te pytania - zapytał już nie zszokowany lecz przerażony
Ca: no wiec tak, jeżeli ją kochasz musisz mi pomóc, wiem że kumplujesz się z Łukaszem ale chyba miłość ważniejsza- oznajmiła chłopakowi
M: No ale Ca możesz mi powiedzieć w końcu o co ci chodzi? - powiedział
Ca: o To że u ich w domu coś się dzieje nie tak wiec musisz zaryzykować czy wchodzisz ze mną w to- powiedziała całkiem całkiem serio
M: a może jaśniej troszkę ?
Ca: Justyna chciała się dziś wyprowadzić od Łukasza była pewna tego w 100% bo jak wiesz kocha ciebie i wg chciała to wszystko zostawić, wiec pojechaliśmy w domu był Łukasz, później wyszedł i powiedział że justyna się z nim pogodziła i już zostaje, gdzie to niemożliwe bo ona kocha ciebie i nie została w tym domu ani min. dłużej, kiedyś zauważyłam u niej siniaka na nadgarstku powiedziała że się uderzyła ale pomyślałam że na nadgarstku jak mogła się uderzyć ale dałam jej spokój, a teraz myślę że w tym domu coś się dzieje wiec musimy się zastanowić co tam zrobić - opowiedziała całą historie Marco, Chłopak nie mógł w to uwierzyć że Lukasz jest do tego zdolny..
Siedzieli jeszcze jakiś czas i rozmawiali. Ca postanowiła pojechać do Piszczka, i zaprosić Justynę na spacer. Drzwi otworzył Łukasz czego innego mogła się spodziewać. Powiedział że nie ma Justyny gdzie Ca dobrze wiedziała że jest, zaczęła krzyczeć " JUSTYNA JUSTYNA" lecz ona się bała się tego że jak odkrzyknie on może jej już naprawdę krzywdę zrobić .. Ca przed wyjściem powiedziała Łukaszowi w twarz " Nie myśl sobie że jestem jakaś głupia, wiem co jej robisz. Nie ujdzie ci to płazem" i wyszła, od razu napisała sms do Marco:
" Niby jej nie ma tak mówi Łukasz lecz ja wiem że ona jest bo wiszą jej ubrania przed wyjściem."
Marco od razu odp:
" To co teraz robimy, martwię się o nią '
...............................................................................
Justyna popadała w depresję cieszyła się że ktoś się o nią martwi chodzi o Ca. wiedziała że zawsze może na nią liczyć, lecz teraz myślała tylko o tym jak uciec.. musiała zacząć działać, nie mogła sobie pozwolić na takie poniżanie wiec dlatego, gdy Łukasz poszedł na trening bo oczywiście ich nie opuszczał , zamknął ją w pokoju i wyszedł.. Tyśka spakowała szybko swoje toby i próbowała otworzyć drzwi nie wychodziło jej to na początku ale w końcu jest piłkarzem wiec ma mocnego kopa i wyważyła drzwi jednym kopnięciem, szybko wybiegła z domu w okularach przeciwsłonecznych bo przecież miała siniaka. Pobiegła w stronę lotniska. Nie miała nad czym się zastanawiać. kupiła bilet i wróciła do domu do Polski.. Wiedziała że zostawiła Marco swoją miłość ale postanowiła kiedyś mu powiedzieć o wszystkim i że kiedyś jej wybaczy...
" Tak, czasem się cierpi, ale jest to jedyne przyzwoite wyjście " - pomyślała wsiadając do samolotu...
******
Kurcze musiałam troszkę namieszać :) Ma Justyna napisać do Reusa gdzie jest i mu wytłumaczyć czy zniknąć i później się dopiero pojawić ? jak myślicie ?? :))
Pozdr. :)
KIssKI <3 ;*
poniedziałek, 13 maja 2013
Rozdział 11 - " A teraz bądź przy mnie blisko.. "
Przytuliła się i powiedziała :
" A teraz bądź przy mnie blisko"
Chłopak był wniebowzięty, wiedział że ona też coś do niego czuje, nie tracąc czasu zaczął ją delikatnie całować ich usta się złączyły oboje chcieli aby ta chwila trwała dużej, nie zakończyło się zwykłym pocałunkiem. Justyna zaczęła rozpinać koszulę, ręką jeździć po jego wyrzeźbionej klatce piersiowej. Szli w stronę sypialni a ubrań było coraz mniej, nawet nie myśleli aby przestać to co zaczęli. Wylądowali w sypialni. Ta wspólna noc to było spełnienie swych najskrytszych marzeń i pragnień..
Następnego dnia Justyna obudziła się pierwsza nie mogła uwierzyć w to co się wydarzyło taka była szczęśliwa, nie żałowała żadnej sekundy, minuty, godziny. Ale wiedziała że postąpiła źle bo w końcu Marco jest w związku i ona wiec szybko zabrała swoje ubrania i wyszła. Najpierw poszła do parku wszystko przemyśleć. Gdy usiadła na ławce wtedy zaczęły się telefony od Marco.
(Marco)
Gdy się obudziłem jej już nie było, myślałem że to sen ale nie tą noc zapamiętam do końca. Do głowy mi przychodziły myśli dlaczego ona uciekła co takiego zrobiłem. teraz już wiem że mnie kocha, moja miłość jest odwzajemniona. Wykrzyczałem na cały dom "KOCHAM JĄ ".. W domu nie było jeszcze Nicol, już go to nie interesowało gdzie jest z kim przebywa olewał to teraz liczyła się tylko Justyna.. Nie mógł teraz stracić ani sekundy dłużej wiec zaczął wydzwaniać do Justyny lecz on nie odbierała..
On dzwonił milion nieodebranych połączeń. Serce mówiło odbierz, wróc do niego a rozum że źle postąpiła. Tyśka kierowała się rozumem wiec postanowiła się poradzić Ca, wzięła telefon i napisała :
" Cześć, jesteś w domu . Muszę z kimś pilnie pogadać. Tyśka"
Justa siedziała siedziała na ławce a Ca nie odpisywała, najwidoczniej była zajęta.. Wstała z ławki i zaczęła wracać do domu.. Była w połowie drogi usłyszała dźwięk tel. był to sms od Carli
" No hej :) Przepraszam że nie odp. ale byłam Matsa odwieźć na lotnisko bo wyjeżdża do rodziny, Ale jestem już w domu i wpadnij ;) Czekam. Ca "
Justa się ucieszyła że nie ma Matsa bo to miała być damska rozmowa i nikt nie mógł jej słyszeć.. Nie minęło kilkanaście minut Justyna Była już koło domu Hummelsa. Tyska była ubrana w to co wczoraj przecież nawet nie była w domu wstyd jej było że zdradziła swoją pierwszą miłość, to nic ze on ją puszczał kantem ale ona tak nie mogła.. Zapukała do drzwi.
J: No cześć Ca- powiedziała ze łzami w oczach
C: No cześć piękna, co się stało , ty we wczorajszych ciuchach, Marco ci coś zrobił, mów szybko bo zaraz go w pusty łeb walnę - Ca nie do puściła Justy do słowa, była zła że przyszła z płaczem, spodziewała się najgorszego.. No ale to chyba nie było najgorsze..
J: Ca co ty głupia Marco by mi krzywdy nie zrobił, po prostu powiedział że mnie kocha- powiedziała i rozryczała się .
C: taaaaa ;oo no to świetnie- przytuliła swoją przyjaciółkę
- ale czemu płaczesz, przecież ty też do niego coś czujesz ?
J: Ale ja tak nie potrafie- oznajmiła
C: Tyśka ale o co chodzi bo już nic z tego nie rozumiem- powiedziała
J: przespałam się z Marco i wiesz co nie żałuję tego tylko Łukasz, co ja mu powiem, nie umiem tak z nim zerwać dużo nas łączy, wiem że mnie zdradza ale ja mam wyrzuty sumienia.. Nie chce wracać do domu.. pomóż mi - mówiła a zarazem w oczach było widać że prosi o pomoc..
C: Ojj Justynka- przytuliła ją
- Powiedz prawdę Łukaszowi, skoro on cię zdradza to może on jakoś zrozumie cię.. Ale wiesz co mam pomysł .. Zostań troszkę u mnie wszystko przemyślisz i podejmiesz jakąś decyzję .. Jakoś damy rade, Kto jak nie my - dała dziewczynie rade i miala nadzieje ze z niej skorzysta
J: dziękuję Ci , :) ;* ale ja nie mam tu żadnych ubrać - powiedziała
C : żaden problem, zaraz pojedziemy do twojego domu weźmiesz co trzeba - pocieszała dalej dziewczynę
J: nie wiem jak ci dziękować-powiedziała
Dziewczyny zaczęły się szykować, i pojechały do Łukasza, tam na miejscu wydarzy się coś niespodziewanego i szokującego.. Nikt się nie spodziewał że Łukasz jest do tego zdolny, Czy Justyna wyjawi swoją tajemnicę ? czy bedzie siedziała cicho ? To może dlatego nie może utworzyć związku z Marco bo coś lub ktoś jej zabrania ? To już w następnym rozdziale :)))
***
Sorki że taki krótki, ale szkoła szkoła szkoła, nie mam kiedy pisać .. :((
Pozdrowionka :)) :*
Kisski :)) ;*
niedziela, 12 maja 2013
Rozdział 10 -'Granicy między przyjaźnią, a miłością nikt i nic nie upilnuje.'
Zbliżają się urodziny Marco. Nie mógł uwierzyć w to że Justyna może być jego, źle się czuł okłamując swojego najlepszego przyjaciela, odbierając mu dziewczynę. Z Justyną tylko się przyjaźnił no ale jak to mawiali "Granicy między przyjaźnią, a miłością nikt i nic nie upilnuje." Marco wierzył w przyjaźń damsko- męską dopóki nie pojawiła się piękna brunetka a na dodatek interesująca się piłką nożną.. Chłopak zwykle był stały w uczuciach nie zwracał na inne dziewczyny uwagi ale Justyna była inna od innych coś miała w sobie i jest strasznie zły na Łukasza że na boku ma jakąś panienkę gdzie w domu czeka na niego skarb a nie kobieta.. wiec ani minuty dłużej nie mógł myśleć o tym że to dziewczyna jego przyjaciela " czas zacząć myśleć o sobie " te słowa sobie powtarzał.. Wiec wziął się do roboty zrobić pierwszy krok i napisał sms do Tyśki :
"Cześć, miałabyś ochotę pomóc mi w przygotowaniach do urodzin? ;) "
Marco :))
W tym czasie Justyna siedziała na kanapie trzymając telefon w ręce i chciała napisać do Reusa ale nie miała odwagi.. i odłożyła telefon na stolik nie minęły kilka minut nagle przyszedł do niej sms od Marco strasznie się ucieszyła, czekała aż on zrobi pierwszy krok. Lecz nie wiedziała że on coś do niej czuje ale chciała się chociaż przekonać czy by miała szanse .. Długo nie czekając odp na sms ;
" Oo, hej :)) Jasne że tak, mogę nawet i teraz wpaść bo i tak nic nie robię :)) "
Tysia :)
Marco się nie spodziewał że Justyna się zgodzi no ale pomyślał że w końcu są przyjaciółmi wiec .. i odp ..
" Nie ma sprawy, czekam :) "
Marco
Po kilkunastu minutach do Marco drzwi zadzwonił dzwonek a w drzwiach nie kto inny tyko Justyna..
Justyna: cześć - pocałowała chłopaka w policzek
Marco: no cześć - odwzajemnił pocałunek
Justyna: no to w czym mogę ci pomóc- zapytała ściągając kurtkę
Marco: we wszystkim udekorować dom , zrobić jakieś jedzenie wszystko - wymyślał preteksty aby została dłużej
Justyna: No nie ma sprawy mam dużo czasu- i wzięli się do roboty
Mijały godziny, do imprezki zostały tylko 2 godz. Czas im tak szybko zleciał że nawet nie zauważyli kiedy. Nagle spojrzała dziewczyna na zegarek.
Justyna: Marco patrz która godzina ja muszę iść się uszykować - strasznie się przejęła że nie zdąży
Marco: Spokojnie Ty będziesz wyjątkowym gościem i za to będziesz mogła się spóźnić - powiedział z uśmiechem na twarzy
Justyna: oh dziękuję szefie - powiedziała z sarkazmem ubierając kurtkę
- jak nie przyjdę na czas tzn ze się spóźnię odrobinkę - powiedziała żegnając się z Marco i wyszła
Marco: no ok nie ma sprawy- krzyknął za nią
Justyna szybko pobiegła do domu wzięła szybką kąpiel w domu nie było nikogo to było dziwne ale to już stawało się normalne że nigdy nie ma Łukasza ale nie zastanawiała się nad tym poszła szybko do garderoby i szukała sobie ubrania na wieczór, chciała wyglądać zjawiskowo żeby Marco zwrócił na nią uwagę po ciężkim szukaniu, szperaniu znalazłam sobie coś odpowiedniego, nigdy tej sukienki nie miała na sobie, dostała ją od mamy na pamiątkę mówiła zawsze ze była ubrana w tą sukienkę gdy zakochał się w niej tato powtarzała że to jest szczęśliwa sukienka i pomaga z miłością wiec dziewczyna chciała to sprawdzić więc ubrała : - Tą sukienkę
- te buty
- te dodatki
- i zrobiła sobie taką fryzurę
- do tego lekki makijaż
wyglądała ślicznie :))
Na te urodziny miała iśc z Łukaszem bo w końcu to przyjaciel Marco wiec wypadało aby poszedł ale on nie odbierał telefonu wiec napisała sms " Ja już wychodzę nie mam zamiaru dłużej czekać, dojdziesz J. "
Strasznie Tyśkę to wkurzało że Łukasz tak ją olewał no ale pomyślała że jest zajęty i wg. ubrała płaszczyk i wyszła, Powinna być na miejscu za jakieś 30 min\.
W tym samym czasie u Marco się zjeżdżają goście są już wszyscy oprócz Justyny i Łukasza. Marco wiedział że się spóźnią wiec się nie martwił czy z zmienią zdanie na temat przyjścia wszyscy już byli lekko wstawieni ale nie przeszło im uwadze gdy weszła Justyna , wszyscy patrzyli na nią jak na księżniczkę, wyglądała ślicznie Marco zaniemówił, Mario musiał szturchnąć Marco aby się ruszył i ją przywitał.
Marco: WoOoW ślicznie wyglądasz- powiedział i poczuł w sercu że nie może pozwolić jej odejśc musi dziś wykorzystać sytuacje, na dodatek zauważył że przyszła sama wiec.. to chwila dla niego
Justyna: Dziękuję - az się zarumieniła
Marco: Zatańczymy - bez owijania w bawełnę zapytał prosto z mostu wziął dziewczynę za rękę nawet nie doczekał się odpowiedzi
Justyna: jasnee -powiedziała pod nosem
Impreza trwała i trwała każdy już był wstawiony, Justyna poszła sobie do kuchni po jakiś sok zauważyła że stoi Marco postanowiła to wykorzystać że jego dziewczyny tu nie ma ani Łukasza.. Mario i Carla wiedzieli że są razem kuchni wiec zastawili drzwi aby im nikt nie przeszkodził taki był ich niecny plan swatki .. W kuchni Reus i Justyna rozmawiali a marco był już tak wstawiony wiec był odważny wiec powiedział
M: Justyna muszę ci coś powiedzieć nie umiem tego ukrywać przed tobą - powiedział łapiąc ją za rękę
J : zamieniam się w słuch - odpowiedziała z uśmiechem
M: powiem prosto z mostu KOCHAM CIĘ, zakochałam się w tobie, nie mogę bez ciebie żyć te uczucie jest silniejsze ode mnie, nie umiem się z tobą przyjaźnić - powiedział jednym tchem, mówił prosto z serca
J: nie wiem co powiedzieć - tylko to mogła powiedziec w tej chwili
M: powiedz mi że coś czujesz do mnie - odparł
J: To nie jest takie proste Marco - pocałowała go w usta i wybiegła
Marco pobiegł za nią ale jej nie dogonił bo gdzieś zniknęła bo schowała się na ogródku Marco a on jej nie zauważył. Wszyscy goście się pytali co się stało, lecz chłopak nie powiedział nic. Mario i Carla tylko spojrzeli na siebie i pokiwali głową. Justyna nie wiedziała co zrobić, spełniło się to na co tak długo czekała jej miłość jest odwzajemniona ale nie mogła skrzywdzić Łukasza wiedziała że jemu ją krzywdzenie przychodzi z łatwością ale ona taka nie była nie miała dowodów na to ze on akurat ją zdradza może ma jakieś tajemnice no ale nie aż takie.. wiec. siedziała u Marco w ogrodzie i nikt jej nie widział. postanowiła zadzwonić do Łukasza bo końcu się nie zjawił na urodzinach najlepszego przyjaciela gdy wybrała numer był sygnał nagle jakby ktoś odebrał słyszała jakieś śmieszki chichy to był głos łukasza i jakiejś dziewczyny były różne odgłosy jakby ktoś uprawiał sex najwidoczniej odebrało się przypadkowo.. Jej przypuszczenia się sprawdziły Łukasz ją zdradza. Łzy zaczęły jej cieknąć jak rzeka postanowiła że teraz myśli tylko o sobie. Zauważyła że gości już nie ma. postanowiła iść do Marco bo w końcu oboje się kochają nie może zmarnować takiej okazji . Weszła do domu,drzwi były uchylone w kuchni stał Marco podeszła do niego i się przytuliła i powiedziała.......
*******
To już w następnym rozdziale, :))
Proszę ponownie polecajcie mój bloog, wiecie sami pewnie jak to jest jak się wchodzi i wyświetleń jest o kilkadziesiąt więcej, komentarzy i wg :) ja dopiero zaczęłam pisać bloog i proszę o wsparcie..
PS: Marco wczoraj* 2 bramy w meczu z Wolfsburgiem ( czy jakoś tak) Braaaaaaaawoo<33
Szkoda że mecz zakończył się remisem 3:3 no ale cóż lepszy ten wynik niż na początku 3:1 dla rywali :)
I tak jestem z nich dumna :)
Sweet Dreams ;*
Kisski ;*
* już jest po północy więc można powiedzieć ze wczoraj był mecz ^^ ;**
piątek, 10 maja 2013
Rozdział 9 - ' Najtrudniej uleczyć się z miłości, która przyszła nagle.'
Nadszedł czas spotkania Carlity und Mario.. :)
Carla pojechała szybko w miejsce umówione z Mario, ona jak zawsze punktualna a on zawsze spóźnialski.
Siedziała i czekała, w końcu królewicz Mario się zjawił..
Carla: No nareszcie, juz myślałam ze zapomniałeś i miałam się już zmywać - powiedziała ze złością Ca (skrót od Carla)
Mario: No co ty, trening się przeciągnął - zmachany usiadł
Carla: oo chyba się spieszyłeś do mnie bo aż się zmęczyłeś - zaśmiała się
Mario: no oczywiście jak zawsze na spotkanie z tobą - zawiało sarkazmem
Carla; no ok a wiec przejdźmy do meritum sprawy o co chodzi w jakiej sprawie chciałeś się spotkać - z ciekawością zapytała się mario
Mario: no ale obiecaj mi że ta rozmowa zostanie miedzy nami - zapytał się już powaznie
Carla: No okok ja też muszę z tobą o czymś porozmawiać i też to musi zostać między nami - w tym czasie podszedł kelner zamówili sobie po kawie i zaczęli prowadzić dalszą konwersacje
Mario : a wiec. moze ja zacznę, chodzi mi o ....- powiedział i się zaciął
Carla: chodzi ci oooo - dopytywała się kolegi
Mario : noo głupio mi o tym gadac ale prosil mnie ktoś o to i powiedziałem że wypytam się - nie pewnie o tym rozmawiał
Carla: no mów śmiało, znasz mnie i wiesz że nikomu nic nie powiem :))- uśmiechnęła się do Mario
Mario: no ok , chciałbym pogadac o Justynie- powiedział i czekał na reakcje kolezanki
Carla: o Justyne - strasznie ją to zszokowało
Mario: No o Justynę bo obiecałem pewnej osobie że sie dowiem jak tam u niej w związku i wg czy się układa- powiedział przestraszony Mario
Carla : niech zgadne chodzi o Reusa- gdy to mowila miala w myslach tylko jedno aby kolega potwierdził jej przypuszczenia
Mario : yy Tak właśnie o niego, skąd wiedziałaś ?- z niedowierzaniem się zapytał
Carla: hmm niech pomyslę o kogo innego można chodzić tylko o Marco haha - strasznie się ucieszyła ze chodzi o niego
Mario: No tak to było prawdopodobne ze od razu bedziesz wiedziała o kim mówi, tylko prosze o dyskrecje - spojrzał na Ca maślanymi oczkami
Carla: a wiesz ze się dobrze składa- powiedziała i miała już w głowie chytrą intrygę
Mario: hmm co się składa- jak mówiłam wczesniej Mario jest czasami ciężko kapujący
Carla: a no bo ja się spotkałam z tobą bo sprowadza mnie to identyczna sytuacja bo mianowicie Justyna mnie wyslala zebym dopytala sie o Marco wiec musimy pomóc jakoś tym gołąbeczką - cieszyła się gdy wszytsko szlo po jej mysli
Mario: No co ty gadasz, jasne że pomożemy ale musimy wymyślić co z Łukaszem i Nicol - wszystko szlo bardzo pieknie no ale co z przeszkodą
Carla: No Justa mi powiedziała że Łukasz ja zdradza wiec prędzej czy później odejdzie od niego tylko co z Nicol - obmyslali intrygę
Mario: u Marco jest identycznie - powiedział i się uśmiechnął
Carla: no to nasze gołabeczki są dla siebie stworzeni - strasznie się cieszyła
Mario : no i gitarka, tylko co robimy z tym fantem .. przecież nie możemy ich my zeswatać tylko muszą sami przejąc inicjatywę - powiedział zamyslony
Carla: tak wiem o tym, powiemy im ze nie układa się w obu związkach i już niech sami sobie radzą ważne że czują do siebie to samo wiec dadzą sobie rade - powiedziała Ca
Mario: Masz racje wiec mam plan wkrótce są urodziny Marco tam rozpoczniemy nasz plan - mówili do siebie jak jacys tajni agenci którzy musza ocalić świat :d
Carla : no ok a jaki plan - Ca nie wiedziała o czym mówi Mario
Mario: ja tez nie wiem jaki plan ale to się okaże na miejscu - zaczął sie smiać
Carla : oj Mario Mario - wysmiała chłopaka
Mario : no co damy rade - powiedział
Carla: no jasne złączymy nasze gołąbeczki - zasmiała się
Mario : zgadza się!
- wiesz co ja muszę się zbierać bo zapewne Marco czeka na info - powiedział i zacząl się zbierać
Carla : haha u mnie zapewne to samo , Justa co chwilę pisze sms ' jak tam jak tam" haha- również się zaczęła zbierac, pozegnali się i każdy wszedł do swoich autek
Ca wracając do domu nie mogła uwierzyć w taki obrót sytuacji, nie spodziewała się tego, została miło zaskoczona. Chciała od razu powiedzieć wszystko dziewczynie ze to miłość odwzajemniona ale obiecała Mario że oboje dotrzymają tajemnicy.. Mario też marzył żeby powiedzieć wszystko Marco no ale cóż słowo to słowo jesli się kochają to uda się im w końcu być razem. Minęło ok 40 min zanim Mario przyjechał do Marco tak samo jak Ca do Justyny. Partnerów nie było w domu więc mogli swobodnie porozmawiać.. Rozmowa toczyła się identycznie jak i u Ca i Justyny oraz Mario und Marco ..
Justa--> Ca -- i jak tam było <--- Maco --> Mario
Ca-->Justa-- a wiec tak, nie mogłam/em duzo się dopytywać bo by nabrała\ał podejrzeń wiec wiem tylko tyle że się nie układa jemu\jej wiec mozesz startować <--- Mario --> Marco
Justa--> Ca -- taaak ;o Suuuper !! <--- Maco --> Mario
Mario i Ca chcieli powiedzieć wiecej no ale cóż nie mogli ... Ale w końcu wiedzieli ze się im uda prędzej czy później..
Ca strasznie się cieszyła że Justyna nie musiala płakać i się nie sprawdziło to co jej zawsze babcia mawiała
Najtrudniej uleczyć się z miłości, która przyszła nagle.' ich miłośc przyszła nagle ale na szczęście nie muszą się z niej leczyć :))
Zbliżały się Marco urodziny postanowił zaprosić nie kogo innego lecz calą paczkę a w tym Justynę :)
Czy cos się wydarzy na nich? czy będą o siebie walczyli ? dojdzie do czegoś ?
******
na te pytania odpowiem w następnym rozdziale :))
KISSKI :) ;*
Carla pojechała szybko w miejsce umówione z Mario, ona jak zawsze punktualna a on zawsze spóźnialski.
Siedziała i czekała, w końcu królewicz Mario się zjawił..
Carla: No nareszcie, juz myślałam ze zapomniałeś i miałam się już zmywać - powiedziała ze złością Ca (skrót od Carla)
Mario: No co ty, trening się przeciągnął - zmachany usiadł
Carla: oo chyba się spieszyłeś do mnie bo aż się zmęczyłeś - zaśmiała się
Mario: no oczywiście jak zawsze na spotkanie z tobą - zawiało sarkazmem
Carla; no ok a wiec przejdźmy do meritum sprawy o co chodzi w jakiej sprawie chciałeś się spotkać - z ciekawością zapytała się mario
Mario: no ale obiecaj mi że ta rozmowa zostanie miedzy nami - zapytał się już powaznie
Carla: No okok ja też muszę z tobą o czymś porozmawiać i też to musi zostać między nami - w tym czasie podszedł kelner zamówili sobie po kawie i zaczęli prowadzić dalszą konwersacje
Mario : a wiec. moze ja zacznę, chodzi mi o ....- powiedział i się zaciął
Carla: chodzi ci oooo - dopytywała się kolegi
Mario : noo głupio mi o tym gadac ale prosil mnie ktoś o to i powiedziałem że wypytam się - nie pewnie o tym rozmawiał
Carla: no mów śmiało, znasz mnie i wiesz że nikomu nic nie powiem :))- uśmiechnęła się do Mario
Mario: no ok , chciałbym pogadac o Justynie- powiedział i czekał na reakcje kolezanki
Carla: o Justyne - strasznie ją to zszokowało
Mario: No o Justynę bo obiecałem pewnej osobie że sie dowiem jak tam u niej w związku i wg czy się układa- powiedział przestraszony Mario
Carla : niech zgadne chodzi o Reusa- gdy to mowila miala w myslach tylko jedno aby kolega potwierdził jej przypuszczenia
Mario : yy Tak właśnie o niego, skąd wiedziałaś ?- z niedowierzaniem się zapytał
Carla: hmm niech pomyslę o kogo innego można chodzić tylko o Marco haha - strasznie się ucieszyła ze chodzi o niego
Mario: No tak to było prawdopodobne ze od razu bedziesz wiedziała o kim mówi, tylko prosze o dyskrecje - spojrzał na Ca maślanymi oczkami
Carla: a wiesz ze się dobrze składa- powiedziała i miała już w głowie chytrą intrygę
Mario: hmm co się składa- jak mówiłam wczesniej Mario jest czasami ciężko kapujący
Carla: a no bo ja się spotkałam z tobą bo sprowadza mnie to identyczna sytuacja bo mianowicie Justyna mnie wyslala zebym dopytala sie o Marco wiec musimy pomóc jakoś tym gołąbeczką - cieszyła się gdy wszytsko szlo po jej mysli
Mario: No co ty gadasz, jasne że pomożemy ale musimy wymyślić co z Łukaszem i Nicol - wszystko szlo bardzo pieknie no ale co z przeszkodą
Carla: No Justa mi powiedziała że Łukasz ja zdradza wiec prędzej czy później odejdzie od niego tylko co z Nicol - obmyslali intrygę
Mario: u Marco jest identycznie - powiedział i się uśmiechnął
Carla: no to nasze gołabeczki są dla siebie stworzeni - strasznie się cieszyła
Mario : no i gitarka, tylko co robimy z tym fantem .. przecież nie możemy ich my zeswatać tylko muszą sami przejąc inicjatywę - powiedział zamyslony
Carla: tak wiem o tym, powiemy im ze nie układa się w obu związkach i już niech sami sobie radzą ważne że czują do siebie to samo wiec dadzą sobie rade - powiedziała Ca
Mario: Masz racje wiec mam plan wkrótce są urodziny Marco tam rozpoczniemy nasz plan - mówili do siebie jak jacys tajni agenci którzy musza ocalić świat :d
Carla : no ok a jaki plan - Ca nie wiedziała o czym mówi Mario
Mario: ja tez nie wiem jaki plan ale to się okaże na miejscu - zaczął sie smiać
Carla : oj Mario Mario - wysmiała chłopaka
Mario : no co damy rade - powiedział
Carla: no jasne złączymy nasze gołąbeczki - zasmiała się
Mario : zgadza się!
- wiesz co ja muszę się zbierać bo zapewne Marco czeka na info - powiedział i zacząl się zbierać
Carla : haha u mnie zapewne to samo , Justa co chwilę pisze sms ' jak tam jak tam" haha- również się zaczęła zbierac, pozegnali się i każdy wszedł do swoich autek
Ca wracając do domu nie mogła uwierzyć w taki obrót sytuacji, nie spodziewała się tego, została miło zaskoczona. Chciała od razu powiedzieć wszystko dziewczynie ze to miłość odwzajemniona ale obiecała Mario że oboje dotrzymają tajemnicy.. Mario też marzył żeby powiedzieć wszystko Marco no ale cóż słowo to słowo jesli się kochają to uda się im w końcu być razem. Minęło ok 40 min zanim Mario przyjechał do Marco tak samo jak Ca do Justyny. Partnerów nie było w domu więc mogli swobodnie porozmawiać.. Rozmowa toczyła się identycznie jak i u Ca i Justyny oraz Mario und Marco ..
Justa--> Ca -- i jak tam było <--- Maco --> Mario
Ca-->Justa-- a wiec tak, nie mogłam/em duzo się dopytywać bo by nabrała\ał podejrzeń wiec wiem tylko tyle że się nie układa jemu\jej wiec mozesz startować <--- Mario --> Marco
Justa--> Ca -- taaak ;o Suuuper !! <--- Maco --> Mario
Mario i Ca chcieli powiedzieć wiecej no ale cóż nie mogli ... Ale w końcu wiedzieli ze się im uda prędzej czy później..
Ca strasznie się cieszyła że Justyna nie musiala płakać i się nie sprawdziło to co jej zawsze babcia mawiała
Najtrudniej uleczyć się z miłości, która przyszła nagle.' ich miłośc przyszła nagle ale na szczęście nie muszą się z niej leczyć :))
Zbliżały się Marco urodziny postanowił zaprosić nie kogo innego lecz calą paczkę a w tym Justynę :)
Czy cos się wydarzy na nich? czy będą o siebie walczyli ? dojdzie do czegoś ?
******
na te pytania odpowiem w następnym rozdziale :))
KISSKI :) ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)