Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 1 " Aby osiągnąć sukces musisz przetrwać trudne chwile.. "

godz. 10.00

O tej porze wszystkie dziewczyny  miały się zgłosić z CV gdyż odbywał się nabór do damskiej drużyny  reprezentacji Polskiej..

Zgłosiła się również Justyna Miś, gdyż jej tato kazał nie miała własnego zdania, nie potrafiła odmówić tacie nawet jak była już dorosła..

Justyna idąc na "casting" prosiła tylko  Boga aby się nie dostała, bo  to  będzie ją wiele kosztować wysiłku a ona chciała się zająć niczym innym jak weterynarią kochała zwierzęta oczywiście piłkę nożną też ale wiedziała że to nie jest dla niej.. interesowała się nią strasznie ale żeby grać to  nie, z piłki nożnej pomyślała że nic nie osiągnie lecz z ratowania zwierząt tak wiec.. dla nich  chciała poświęcić całe życie..

Idąc nie zwracała na nic uwagi nawet na drogę. Chwila nieuwagi wpadła na pewnego  mężczyznę miał na imię Łukasz, Justyna go  znała bo  oczywiście interesowała się niemicką budesligą oraz reprezentacją polski  uważała że dla tych przystojniaczków z niemiec i polski warto nauczyć się  kilka trików :)

Justyna :  Oj, przepraszam nie chciałam .. - powiedziała przestraszona dziewczyna
Łukasz:  Nic się nie stało, też mogłem patrzeć jak chodzę.. - powiedział przystojny piłkarz

Justyna:  Jeszcze raz przepraszam.. - odezwała się, i  poszła złożyć podanie 

Dziewczyna udając się do sekretariatu zapomniała z tego wszystkiego przedstawić się przystojniakowi jakim był piłkarz BVB ... i bardzo tego żałowała bo  to był jedyny  sposób aby mogła z nim nawiązać jakiś kontakt bo  od pewnego czasu był to  jej idol to on był właśnie jednym powodem aby nie rzucać tak pochopnie piłki  nożnej, wiedziała ze jak pójdzie na cating może go  spotkać bo ten sam trener trenuje również męską częśc reprezentacji Polski  :)

Zbliżała się "godzina 0 "  w której wyczytali  Justynę aby pokazała swoje umiejętności
Odbywało się to na małym boisku na stadionie Legii, Nikt tam nie miał wstępu  oprócz kandydatek i przedstawicieli  komisji.
Justyna strasznie się obawiała ponieważ z jednej str. chciała dostać się do  drużyny ze względu  na   Łukasza a z 2 miała inną pasje jaką były zwierzęta.. myślała sobie że jeżeli się nie dostanie to bedzie się cieszyć i jak się dostanie również bo bedzie blisko swojej " miłości " ..

w końcu wyczytali :
" Pani Justyna Miś proszona jest na małe boisko  w celu ukazania swoich  umiejętności  piłkarskich "
Justyna stała i  nie wiedziała co  robić nagle stała sparaliżowana, tato  był z nią i nagle powiedział :


tato:  Justynko  nie przejmuj się tak dasz rade. wierzę w ciebie i  jestem z ciebie dumny  najbardziej na świecie spróbuj chociaż, wiem że kochasz piłkę nożną ale i też ze zwierzęta i chcesz się nim poświęcić, wiem również to że to trudna decyzja dla ciebie ale proszę to  zrób to  dla mnie, wiesz jak ja bardzo ciebie kocham zrobiłbym dla ciebie wszystko  wiec jeśli  się nie uda to trudno  i  tak będę cię wspierał w każdej twojej pochopnej decyzji .. A teraz już  idz bo  nie mogą długo czekać - powiedział ojciec 

Justyna : Tato, ja wiem ze we mnie wierzysz ja w siebie też, ale ja kocham piłkę nożną i  chce spróbować tego  a jak nie wyjdzie to spróbuję ze zwierzętami .. najwidoczniej nie bedzie dla mnie to pisane.. - odrzekła i  poszła 

Wchodząc na stadion zaniemówiła gdyż okazało się ze w komisji siedzi jej przystojniak i wiedziała że musi pokazać jak najwięcej bo jeszcze ją wyśmieje..

Trener: Witam, nazywam się Waldemar Fornalik, jestem trenerem.. - nie dokończył  gdyż justyna nie dała mu dojśc do  słowa
Justyna : wiem kim pan jest, wie pan pewnie kim ja też jestem wiec już zacznijmy-  odezwała się 


Łukasz był w szoku wiedział ze Justyna ma charakterek ale nie wiedział ze aż tak pewna siebie jest..  wiec odezwał się :

Łukasz: Proszę możesz zaczynać, tylko patrz dokładnie co  robisz i nie myśl za dużo - powiedział z uśmiechem na twarzy
Justyna : bez obaw, znam się na rzeczy i pokażę naprawdę dużo- odpowiedziała bardzo grzecznie lecz z akcentem mówiącym "jeszcze ci gały opadną " 


i się zaczęło  Justyna pokazała klasę wszyscy byli w szoku  nie spodziewali  się ze taka ładna, skromna dziewczyna potrafi  tyle co  nie jeden reprezentant polski ..
Byli  bardzo z niej dumni  ale nie mogli tego  ukazać ponieważ były jeszcze inne kandydatki

Trener: dziękuję pani Justyno proszę poczekać aż do  ogłoszenia wyników..
Justyna: dobrze, dziękuję..- odpowiedziała i wyszła 


Gdy zobaczył ją tato  uściskał ją i  powiedział

Tato:  jestem z ciebie córeczko  dumny
Justyna: kocham cię - odpowiedziała ze łzami w oczach..

tak miały :
2 godziny... 


3 godziny ... 

4 godziny..


W końcu   się Justyna doczekała..
Wyszedł trener i  wywiesił listę na drzwiach  osób które się dostały
wychodząc uśmiechną się do  Justyny wiec wiedziała że to  dobry znak
Podeszla do  drzwi  i zobaczyła  swoje imie i nazwisko obok tego  pisało KAPITAN :)

Justyna była w szoku że już została kapitanem no ale cóż jak to  mawiał jej dziadek :
"JEŚLI  CHCESZ OSIĄGNĄĆ SUKCES MUSISZ PRZETRWAĆ TRUDNE CHWILE "

********************

Koniec, oto mój pierwszy rodział mam nadzieję ze się spodobał.. proszę pomóżcie mi do  rozprzestrzenić, publikujcie go gdzie się da :) ja będę codziennie dodawała jeden rodział.. raczej się postaram :)) dziękuję za wszystko  :)

Kisski :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz